Spada cena domów w Holandii, ale czy na długo?

Mamy dobre wiadomości dla wszystkich poszukujących własnego domu w Królestwie Niderlandów. Po raz pierwszy od trzech lat cena zakupu, zamiast rosnąć spadła. W pierwszym kwartale tego roku koszty te były o 2,1% niższe niż w ostatnim kwartale 2021 roku. Czyżby więc doszło wreszcie do zmiany trendu i własne M w Holandii będzie tanieć?

Stowarzyszenie agentów nieruchomości NVM mówi o małym, chwilowym oddechu na rozgrzanym do czerwoności rynku mieszkaniowym. Jest to bowiem pierwsza sytuacja, w której odnotowano spadek cen nieruchomości od początku 2019 roku. Ekonomiści rynku mieszkaniowego nie mają jednak wątpliwości. Ten chwilowy spadek nie oznacza, iż cenowe szaleństwo już się skończyło. Widać jednak delikatne światełko na końcu bardzo długiego, ciemnego tunelu.

 

Mniejsza sprzedaż

W pierwszym kwartale tego roku holenderscy agencji nieruchomości sprzedali prawie 29 tysięcy domów. Jest to o 19% mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku i o 18% mniej niż w ostatnim kwartale ubiegłego roku. Wszystko to przy rosnącej podaży, która wzrosła o 10%. O czym to świadczy? O tym, iż ludzie nadal poszukują własnego M dla siebie, ale kwoty stają się coraz bardziej zaporowe dla nich.

 

Spadek cen

Ów spadek popytu przy 10% wzroście lokali sprawia, iż na rynku wzrasta konkurencja. Coraz więcej firm decyduje się więc nieco zmniejszyć cenę. W pierwszym kwartale średnia cena sprzedaży domu wynosiła 428 000 euro. Oznacza to, iż jego cena spadła o 2,1 procent. Jest to pierwszy spadek od trzech lat i pierwszy tak duży spadek od dekady. Ostatni raz bowiem o ponad 2% cena mieszkania spadła w 2012 roku.

 

I tak bardzo drogo

Szukający własnego domu mogą mieć więc pewne powody do radości. Zdecydowanie jednak za wcześnie, by otwierać szampana. Mimo obniżki cena domu jest wciąż o 13,7 proc. wyższa niż rok temu.

 

Niepewna przyszłość

Słysząc o obniżce cen, można zadać pytanie, czy jest to przełamanie trendu i cena teraz będzie spadać? Niestety jest to wyjątkowo mało prawdopodobne. Wszystko dlatego, iż w ostatnim czasie wyraźnie wzrosły ceny materiałów budowlanych. Koszty developerów, związane więc z budowaniem nowych osiedli, idą w górę i jak łatwo się domyśleć, zostaną one przeniesione na klientów. To zaś w dłuższej perspektywie czasu oznacza tylko jedno- wymuszenie kolejnych podwyżek. Możliwe więc, iż wspomniane światełko na końcu tunelu okaże się nadjeżdżającym pociągiem.

 

Źródło:  Ad.nl