Śmierć na komendzie w Apeldoorn

Pościg za autem pełnym narkotyków

Kolejny zatrzymany umiera na niderlandzkim posterunku policji. Tym razem aresztowany zmarł na komendzie w Apeldoorn. Jak do tego doszło? Czyżby to wszystko zasługa policjantów, a może to tylko przypadek? Kim jest ofiara?

Zatrzymanie

Cała sytuacja zaczęła się w niedzielne popołudnie. Wtedy to funkcjonariusze policji z Apeldoorn otrzymali wiadomość o dziwnie zachowującym się mężczyźnie na skrzyżowaniu 1e Wormenseweg w Apeldoorn-South. Gdy patrol wysłany przez dyżurnego dojechał na miejsce, zastał człowieka zdezorientowanego, który miał rzekomo nago chodzić po ulicy (tę „rewelację” przekazują świadkowie, policja jej oficjalnie nie potwierdza). Obojętnie jednak w jakim stanie nie byłyby ten człowiek, patrol podjął decyzję o jego aresztowaniu i przewiezieniu na posterunek. Działanie to okazało się jednak nie takie proste. Zatrzymanie mężczyzny wymagało trochę trudu od policjantów, ale w końcu udało im się wpakować spacerowicza na tylną kanapę radiowozu i zawieźć do celi na komendzie.

 

Problemy na komendzie

Mężczyzna trafił na komendę. Po pewnym czasie miał się źle poczuć i stracić przytomność. Stróże prawa natychmiast rozpoczęli działania ratunkowe. Oficerowie reanimowali zatrzymanego. Na miejsce ściągnięto też pogotowie. Przybyły na posterunek lekarz nie mógł jendak już nic zrobić dla ofiary, tylko stwierdzić zgon.

Śledztwo w dwóch miejscach

Po tym jak oficjalnie stwierdzono, iż mężczyzna (którego personalia nie są obecne znane), zmarł, rozpoczęło się śledztwo prowadzone przez Krajowy Departament Śledczy. Zespół ekspertów bada okoliczności i miejsce śmierci mężczyzny. Prowadzone są więc działania na komendzie policji w Apeldoorn. Równolegle z nimi technicy zostali wysłani na skrzyżowanie, gdzie znaleziono i zatrzymano mężczyznę. Tam również szukano śladów mogących odpowiedzieć na pytanie co się stało.
Pod uwagę brane są bowiem na chwilę obecną wszystkie możliwości. Od przedawkowania narkotyków, przez np. obrażenia wewnętrzne na skutek wypadku na drodze, po te, których policja się ewidentnie boi. Możliwe bowiem, iż partol podczas zatrzymania lub przewożenia mężczyzny zrobił coś, co doprowadziło do jego śmierci.

 

Brutalność policji

Wydarzenia te wzbudzają dość duże emocje w społeczeństwie. Wszystko dlatego, iż ledwie miesiąc temu na skutek działań policji zginął 32-letni Polak, Mateusz R. Wtedy to świadkowie, widząc akcję oficerów, porównali ją do aresztowania George Floyda. Nie ma się jednak czemu dziwić. Okoliczni mieszkańcy mówią, iż najpierw słyszeli krzyki naszego rodaka, potem jego płacz i wycie z bólu, aż w końcu mężczyzna zamilkł przyduszony do ziemi przez oficerów.
Jeśli teraz również okaże się, iż za śmierć człowieka z Apeldoorn odpowiadają mundurowi, służba ta może mieć poważne problemy. Znaczyłoby to bowiem, iż to co się stało Mateuszowi to nie wyjątek, a niderlandzka policja po prostu jest zbyt brutalna.

 

Źródło:  GLD.nl