Śmierć „alpinisty” w Herlen, w Limurgii

Śmierć „alpinisty” w Herlen, w Limurgii

Wczoraj pisaliśmy o śmiertelnym upadu nastoletniego chłopca, który odpadł od sztucznej ściany wspinaczkowej w stolicy Królestwa Niderlandów. Dziś chcemy państwa poinformować o podobnym wydarzeniu, które miało dość szalony przebieg i również doprowadziło do śmierci "alpinisty".

W nocy z soboty na niedzielę służby ratunkowe dostały wiadomość o upadku z wysokości w Heerlen, w Limburgii. Natychmiast wysłano tam służby ratunkowe. Niestety wysiłki medyków okazały się bezowocne. Mężczyzny nie udało się uratować. Obrażenia okazały się zbyt poważne i rozległe, by dało się dla niego coś zrobić.

 

Jak doszło do wypadku?

Mężczyzna nie odpadł od ściany wspinaczkowej, jak przypomniany wyżej 11-latek.  Świadkowie znaleźli go u stóp apartamentowca. Na górze, na dachu budynku ktoś się poruszał. Czyżby więc mężczyzna został zepchnięty? Nie. Z budynku zwisła lina. Wstępne ustalenia policji wskazują, iż ofiara była „alpinistą”. Mężczyzna około północy, wraz ze swoim przyjacielem, chcieli wykorzystać wysoki budynek jako sztuczną ściankę wspinaczkową i dostać się na ziemię technikami zjazdowymi. Niestety coś musiało pójść ewidentnie nie tak i ofiara znalazła się tam, gdzie chciała, ale zdecydowanie zbyt szybko.

Sobotnia noc

Policja rozpatruje to co się stało nie jako usiłowanie zabójstwa, a zwykły śmiertelny wypadek. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy zmarły i jego towarzysz byli trzeźwi. Nie wiadomo też jakim sprzętem dysponowali i czy faktycznie znali się na wspinaczce. Nie jest jasne też czy zjeżdżający wykonał wszystko, jak należy. W efekcie może to być zarówno faktycznie nieszczęśliwy wypadek jak i awaria sprzętu zjazdowego lub skutek słynnego „jak to ja nie zrobię, potrzymaj mi piwo”.  Efekt jest jednak taki sam, ludzka tragedia. Na zaś dokładny opis zdarzenia będzie trzeba poczekać do zakończenia policyjnego śledztwa.

 

Nagrania "alpinisty"

Policja szuka świadków zdarzenia, którzy mogli widzieć całą tę sytuację i potwierdzić zeznania przyjaciela ofiary. Sprawdzany jest też okoliczny monitoring. Funkcjonariusze chcą ustalić, czy któraś z kamer nie nagrała tego feralnego zjazdu. Wszystko to ma pomóc w śledztwie i potwierdzić lub zaprzeczyć teorii o wypadku.

 

 

Źródło:  Politie.nl