Sklepy w Holandii – 20 000 lokali zamkniętych

Ankieta przeciw Polakom. W Cuijk nie chcą polskiego sklepu

Locatus to firma badawcza analizująca między innymi holenderski sektor usług. Od momentu wystąpienia epidemii koronawirusa w Królestwie Niderlandów prowadzi ona statystykę dotyczącą działania sklepów i innych punktów usługowych. Najnowsze dane opublikowane przez jej analityków w połowie tygodnia mówią, iż sklepy w Holandii zamykają się tysiącami, wszystko z powodu COVID-19.

Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują, iż tamtejszy biznes radzi sobie coraz gorzej. Dotyczy to nie tylko dużych firm i przedsiębiorstw operujących na zagranicznych rynkach, ale również małych, często nawet osiedlowych sklepików i kiosków. Sklepy w Holandii zamykają się prawie że hurtem. Locatus informuje, iż od początku epidemii w Niderlandach tymczasowo zamknęło się prawie 20 000 sklepów z liczby ponad 90 000 w całym kraju.

Metoda badawcza

Dane te opracowano na ostatniej próbie handlowej przeprowadzonej przez ekspertów biura analiz. Z informacji, jakie uzyskali wynika, iż spośród 102 działających punktów sprzedaży, 39 zostało zamkniętych. 18 dostosowało swoje godziny otwarcia do nowej rzeczywistości, a 45 działało dalej bez zmian. Próba ta jednak może być obarczona pewnym błędem, ponieważ zwykle firma ta przeprowadza badania na bazie 5000 sklepów dziennie. Niestety jednak ze względu na sytuację epidemiologiczną w kraju nie jest to możliwe. Dlatego też skupiono się na tak małym fragmencie holenderskiej rzeczywistości.

Holenderskie sklepy - finanse ważniejsze niż zdrowie?

Obecny kryzys w Królestwie Niderlandów bardzo mocno uderzył w handel detaliczny. Ruchliwe niegdyś ulice handlowe, pełne butików i sklepów sieciowych, świecą pustkami. To zaś oznacza minimalny ruch w „interesie”. Dlatego też wiele sklepów zamyka się przed klientami z powodu niewystarczających obrotów. Jeden klient dziennie często nie jest w stanie wydać tyle, by zarobić na media i wynagrodzenie dla pracownika, który cały dzień obsługuje lokal. Nie jest to jednak reguła. Wiele punktów sprzedaży zawiesza działalność z racji na bezpieczeństwo swojego personelu. W efekcie na równi zamykają się małe butiki, jak i popularne „sieciówki”. Do tych ostatnich zaliczyć można, chociażby zamknięte C&A, H&M, Ikea, WE i ICI Paris XL. Podobny los spotyka też malutkie, popularne sklepiki spożywcze. Tam jednak przyczyną zamknięcia drzwi jest często przeziębienie i spełnienie prośby władz dotyczącej pozostania w domu, a nie brak klientów.