Silny wiatr utrudni pracę strażakom De Peel?

Ogromny pożar na parkingu Schiphol w Rijsenhout

Jak wskazują dziś służby meteorologiczne, wiatr wiejący nad zniszczonym pożarem Mariapeel w pobliżu Griendtsveen ma zmienić kierunek. Co to oznacza? Czy to dobra wiadomość dla lokalnej społeczności i strażaków?

 

Prognozowana zmiana kierunku wiatru ze wschodniego na zachodni to z jednej strony bardzo dobra wiadomość dla wiosek znajdujących się na terenie Brabancji. Tamtejsi mieszkańcy będą mieli bowiem dosłownie chwilę oddechu. Do tej pory bowiem rejon miejscowości znajdujących się najbliżej miejsca pożaru były cały czas zadymiany, gryzącym śmierdzącym dymem. By jednak nie było zbyt miło, zmiana kierunku wiatru sprawi, iż taki los czeka wioski znajdujące się po drugiej stronie Mariapeel, w Limburgii. Swąd spalenizny dotrze do takich miejscowości jak Horst czy America.

 

 

Uciążliwości

Pożar, który wybuchł w minioną środę, spowodował wiele uciążliwości w najbliżej położonej wiosce Helenaveen. Jej mieszkańcy z kłębami dymu musieli mierzyć się od samego początku wybuchu ognia. We wsi  doszło nawet do sytuacji, w której strażacy zalecili ewakuację mieszkańcom ulic Soemeersingel i Koolweg. Tam bowiem kłęby dymu były tak gęste i toksyczne, że pozostawanie w nich przez dłuższy czas mogłoby okazać się niebezpieczne dla zdrowia.
NL-Alert dla regionu zalecał zamknięcie drzwi i okien. Nie można jednak mieć cały czas szczelnie zamkniętego mieszkania przez kilka dni. Zresztą nie można też zapominać, iż wyjście na dwór choćby do pracy lub na zakupy również narażał na odór zwęglonego torfowiska.
O skali problemu wskazuje choćby to, iż na ów smród narzekali nawet mieszkańcy Bredy, znajdującej się wiele kilometrów dalej.

 

Ogień pod kontrolą

Zmiana kierunku wiatru niesie również pewne niebezpieczeństwo dla strażaków. Obecnie ogień jest pod kontrolą. Dymu powoli, ale jednak jest coraz mniej. Strażacy cały czas prowadzą pomiary skażenia i  monitoring 40 hektarowego obszaru dotkniętego żywiołem.
Zmiana kierunku wiatru może zaś hipotetycznie sprawić, iż ogień znów roznieci się na nowo i skieruje się w przeciwną stronę. Jest to bardzo mało prawdopodobne, ponieważ oprócz wspomnianego monitoringu, strażacy, orząc ziemię, stworzyli swoiste pasy graniczne, po których ogień nie może przeskoczyć, ale niesione wiatrem iskry mogą, przy dużej dozie pecha dla przyrody, przelecieć nad nimi i spaść na suche fragmenty torfowiska. Ogromna susza w Holandii sprawiła bowiem, iż praktycznie wszystkie tereny zielone w kraju są wyschnięte niemal na wiór, a przez to stanowią idealną pożywkę dla ognia.

 

 

Źródło:  Nu.nl