The Voice of Holland miał promować młodych muzyków, a zakończył się seks-skandalem
Holenderska stacja RTL ściągnęła w trybie natychmiastowym z anteny talent show The Voice of Holland, niderlandzką wersję znanego i w naszym kraju widowiska, w którym to uczestnicy walczą o tytuł najlepszego wokalisty w kraju. Wyrzucenie programu z ramówki to jednak nie efekt słabej oglądalności i znudzenia widowni tego typu formą rozrywki, a doniesień o możliwych nadużyciach seksualnych, do jakich miało dojść podczas produkcji widowiska.
The Voice of Holland znika z anteny
RTL wskazuje, iż o całej sprawie dowiedział się z maili od producenta ITV. Jak informuje stacja dziennikarzy Nu.nl: „Zarzuty są bardzo poważne i szokujące i nie były znane RTL”. W podobnym szoku są również producenci The Voice of Holland. ITV wydało podobny komunikat, w którym piszą, iż są zszokowani doniesieniami. Ponadto dodają „Naszym najwyższym priorytetem jest zapewnienie bezpiecznego i wspierającego środowiska dla wszystkich, którzy biorą udział w naszych programach lub pracują z nimi”. Producent zapewnił, iż stosuje politykę zero tolerancji w przypadku wszystkich form molestowania oraz wykorzystania seksualnego i rozpoczął dochodzenie mające wyjaśnić całą sprawę.
Raper seksualnym napastnikiem
Kto miał dopuścić się przestępstw na tle seksualnym? Wiele wskazuje, iż był to jeden z jurorów. Zawodowy muzyk, raper, a zarazem trener kilku uczestników The Voice of Holland Ali B. Jak podał jego prawnik, to on został zgłoszony w sprawie przestępstwa seksualnego jako potencjalny sprawca. Muzyk zapewnia jednak w mediach społecznościowych o swojej niewinności. W jego poście na Instagramie można przeczytać: „To oskarżenie o coś, co wydarzyłoby się dawno temu, ale to nieprawda. Jestem tym zaskoczony. Nie podano żadnego nazwiska, nic konkretnego. Nie mogę się więc bronić". Muzyk zapewnia jednak, iż będzie współpracować z policją, by wyjaśnić tę sprawę.
Jeden z ulubionych programów rozrywkowych Holendrów ściągnięty z anteny z powodu podejrzenia o wieloletnią przemoc na tle seksualnym.
Odejście z programu
Na wieść o wykorzystaniu seksualnym z programu zrezygnowali również pianistka i lider jednego z zespołów uczestniczący w show od 2010 roku. Jeroen Rietbergen przyznał, iż miał kontakty natury seksualnej z osobami, które były zaangażowane w program. Wysyłał, im także „pikantne” wiadomości. Nie wskazał jednak czy chodzi tu o pracowników, czy o uczestników.
Adwokat pianisty wskazuje, iż jego klient postanowił zmierzyć się ze swoją naturą i poszedł na terapię, której celem jest trwała zmiana zachowania. Gwiazda przeprosiła również wszystkie kobiety, które mogły poczuć się zniesmaczone, skrzywdzone jego zachowaniem.
Rezygnuje
Z programu postanowiła odejść również Anouk. „Nie chcę już pracować w miejscu, w którym przez lata wielu mężczyzn nadużywało swojej pozycji i gdzie podjęto świadomą decyzję, aby zachować spokój (zatajając te działania-red.) i pozory” – przekazała swoim fanom w mediach społecznościowych.
Z The Voice of Holland odszedł równie jeden z głównych sponsorów T-Mobile. W efekcie program może mieć dość duże problemy finansowe.
Prokuratura
Jakie jednak są zarzuty, kto jest ofiarą a kto oprawcą? Holenderska prokuratura milczy w tej sprawie. Organ ten wydał jedynie oświadczenie, w którym wskazuje, iż sprawa została złożona przeciwko osobie z The Voice i prowadzone jest śledztwo. Przeciw komu? Tego już służby oficjalnie nie zdradzają.
BOOS
Swój wątek w całej aferze ma też internetowy program BOOS BNNVARA. Jak pisze jego nadawca „Wiosną 2021 r. do redakcji BOOS dotarły historie o rzekomych zachowaniach seksualnych w The Voice of Holland” Jego redaktorzy mieli przeprowadzić długie śledztwo, które w końcu doprowadziło do przyznania się Rietbergena. Redakcja wskazuje również, iż po emisji swojego programu otrzymali wiadomości od potencjalnych ofiar i świadków tego typu zachowań wśród prowadzących.
Sprawa jest więc rozwojowa i wiele wskazuje, że może zatrząść niderlandzkim show-biznesem.