Sąd uniewinnia Polaka w związku z usiłowaniem zabójstwa

Resocjalizacja a potem deportacja Polaka

Wracamy do sprawy otwarcia ognia na imprezie pełnej ludzi i alkoholu w Boskoop. Podczas balangi doszło do strzelaniny, w której jeden z gości został poważnie ranny. 31-letni Polak usłyszał zaś zarzut „współpopełnienia usiłowania zabójstwa”. Czy sąd przyznał rację prokuratorowi?

O sprawie pisaliśmy już jakiś czas temu, kiedy to prokurator domagał się dla naszego rodaka kary 3,5 roku pozbawienia wolności. Wszystko dlatego, iż 31-latek upił się tak, że został wyrzucony z imprezy. Gdy wrócił do domu i opowiedział co się stało jego przyjaciele, 21-letni Holender z Boskop i 23-latek z Waddinxveen, postanowili wrócić na imprezę. Jak mówił nasz rodak, chciał on wszystko wytłumaczyć, porozmawiać z gospodarzem. Po 15 minutach jazdy trasą, która jak wskazywał prokurator, powinna zająć 4, cała trójka stanęła pod adresem, z którego wyrzucono Polaka. Nikt z nich nie został jednak wpuszczony do środka. Drzwi zamknięto im przed nosem. Krótko zaś po tym słychać było strzał. Kula trafiła jednego z imprezowiczów w pośladek i zatrzymała się w żołądku.

To nie oni

Zarówno mieszkaniec Boskop jak i Polak wskazywali, że to nie oni pociągnęli za spust. Gdy ich nie wpuszczono, wrócili do auta i dopiero wtedy słyszeli strzał. Ich zeznania jednak nieco różnią się od siebie. Holender wskazuje niejako na 23-latka, iż to może on strzelał, ale nie wie, bo nie widział broni. Mieszkaniec Waddinxveen nie może jednak się bronić. Był on bowiem ciężko chory i zmarł na początku tego roku, nie doczekawszy procesu. Prokurator nie wierzył jednak w słowa podejrzanych i domagał się kary.

Uniewinnienie

Sąd podszedł do sprawy inaczej. Przyznał rację prokuratorowi, wskazując, iż dłuższy czas przejazdu może wskazywać na to, iż zatrzymali się, aby zdobyć broń. Nie zostało to jednak potwierdzone postępowaniem dowodowym. To tylko poszlaka. Nie można również jednoznacznie stwierdzić, czy obaj mężczyźni byli blisko strzelca, którym zdaniem prokuratury miał być zmarły 23-latek. Nie można też udowodnić tego, że cała trójka chciała okraść lub grozić ofierze i innym bawiącym się na imprezie. W sprawie są więc zbyt duże wątpliwości, te zaś trzeba zawsze rozpatrywać na korzyść oskarżonych. W efekcie sąd, ku radości obrony, uniewinnił naszego rodaka i zasiadającego z nim na ławie oskarżonych Holendra. Wskazując tym samym, iż to zmarły 23-latek jako jedyny jest odpowiedzialny w całej tej sprawie.