Rzuć wszystko i jedź do Fryzji

Rzuć wszystko i jedź do Fryzji

Czy pieniądze dają szczęście? To trudne pytanie. Zdaje się jednak, iż nie są one niezbędne do szczęścia. Mieszkańcy Fryzji są dużo mniej zamożni niż na przykład ludzie żyjący w Randstad czy Brabancji Północnej. Mimo to jednak są oni najbardziej zadowoleni z życia w całej Holandii.

Bogaci i biedni

Duże miasta, czy już bardziej obszary metropolitalne wokół Amsterdamu, Delft czy Utrechtu mogą poszczycić się dużym udziałem w PKB Królestwa Niderlandów. Stopień tego udziału jest wyraźnie większy niż w rejonach takich jak południowo-zachodnie Overijssel, Achterhoek.

 

Fryzja

Jednym z najbiedniejszych pod tym względem regionów w kraju jest Fryzja. Tam PKB na mieszkańca to około 34 800 euro, gdy krajowa średnia to 49 100 euro. Gorzej niż we Fryzji jest tylko w Drenthe. Powinien to być więc powód do smutku, depresji lub w najlepszym przypadku do akceptacji sytuacji i walki o lepszy byt.
Okazuje się jednak, iż nigdzie w Holandii ludzie nie są tak szczęśliwi z życia jak właśnie tam. Jak to możliwe?

 

Poza wyścigiem szczurów

Badający to socjologowie wskazują na to, iż tamtejsza społeczność jest niejako poza wyścigiem szczurów. Ludzie ci są szczęśliwi, bo mają dużo kontaktów z rodziną, przyjaciółmi, sąsiadami. Cieszą się dobrym zdrowiem, spokojem. Są zadowoleni z tego co mają w swoich domach. Ponadto mogą korzystać wokół z piękna czystej, nieskalanej przyrody. Rejon ten jest bowiem praktycznie pozbawiony zanieczyszczeń.

 

Holenderskie Bieszczady

Można więc sparafrazować znane w Polsce hasło „rzuć wszystko i jedź do Fryzji”. Rejon ten to takie polskie Bieszczady. Może nie jest najbogatszy, może nie da się tam zrobić zawrotnej kariery, ale za to można spokojnie i miło żyć. Jest więc to obszar dla wszystkich tych, którzy wolą być niż mieć.

Jeśli nie Fryzja to co?

Jeśli zaś komuś nie podoba się Fryzja, zawsze może wybrać regiony takie jak North Drenthe, North Overijssel czy wschodnia część Brabancji Północnej i prowincja Utrecht. Tam również mieszkańcy mogą cieszyć się wysoką jakością życia, a przy tym jest trochę większa szansa na dobry zarobek i pięcie się po szczeblach kariery.

 

Mniej zarabiać nie znaczy mieć mniej

Na koniec jeszcze jedna dość ciekawa kwestia. Jak zauważają analitycy we Fryzji i innych regionach zarabiać mniej nie oznaczy mieć mniej. Jak to rozumieć? Mieszkańcy Amsterdamu czy innych dużych miast zwykle zarabiają „na papierze” więcej. Płacą jednak dużo wyższe kwoty za mieszkanie, parking, czy choćby opłatę za psa. Często również ceny w sklepach są wyższe. W efekcie czasem tym zarabiającym mniej finalnie zostaje tyle samo w kieszeni co tym bogatszym, a czasem nawet więcej.

 

Źródło:  Nu.nl