Rotterdam instaluje sprzęt do odstraszania młodzieży
W wielu miastach władze lokalne instalują specjalne systemy mające odstraszać ptaki. Najczęściej polega to na tym, iż z głośników emitowane są dźwięki jastrzębi czy innych ptaków drapieżnych, dzięki czemu gołębie lub wróble nie nawiedzają tego regionu. Władze Rotterdamu postanowiły również zainstalować w kilkunastu punktach portowej metropolii takie urządzenia. Sprzęt ten nie ma jednak na celu odstraszania gołębi lub mew, a młodzież. Brzmi jak fake, ale niestety to prawda.
Uciążliwi jak gołębie
Samorządowcy w Rotterdamie stwierdzili, iż w niektórych rejonach miasta panują zbyt duże uciążliwości związane z młodzieżą. Młodzi ludzie oczywiście nie latają nad ulicami i nie załatwiają swoich potrzeb na przechodzących ulicą przechodniów. To jednak chyba jedyna różnica pomiędzy nimi i gołębiami. Lokalne społeczności, dotknięte "plagą" młodzieży, wskazują, iż tak samo jak gołębi nie da się ich przepędzić. Są głośni, śmiecą, zaczepiają ludzi, źle się zachowują i załatwiają swoje potrzeby często na budynki (tyle że nie na parapety a mury).
Techniczne rozwiązanie problemu
Pisząc nieco bardziej poważnie, niektóre rejony miasta mają bardzo duży problem z młodzieżą. Nastolatkowie, jak wskazują władze, powodują zbyt duże uciążliwości, by można było przejść nad tym do porządku dziennego. Dlatego też, zamiast wysyłać w rejon patrole policji lub BOA, lokalni decydenci postanowili rozwiązać tę sprawę definitywnie. Stosując tak zwane „komary”
Komary
„Komary” to urządzenia, które Holendrzy z powodzeniem wykorzystują już od 15 lat. Nie jest to więc nowość w krainie tulipanów. Sprzęt ten działa bardzo podobnie do opisywanego wyżej straszaka na gołębie. Zamiast jednak dźwięków ptaków urządzenie wysyła fale o wysokiej częstotliwości. Te powodują bardzo nieprzyjemny w odbiorze dźwięk, który słyszą jednak tylko młodzi ludzie w wieku maksymalnie do 25 lat. Wszystko dlatego, iż wraz z wiekiem zmienia się nasz organizm. Do długiej listy zmian, jakie zachodzą w naszym ciele, należy też ta związana ze zdolnością wychwytywania przez nasze ucho wysokich tonów. Dzięki temu osoby starsze nie będą ich słyszeć. Młodzi ludzie zaś nie będą gromadzić się w rejonie ich oddziaływania. Nikt bowiem nie chce, by po paru chwilach rozbolała go głowa. Sygnały dźwiękowe mają być emitowane podczas ciszy nocnej od godziny 22 do 6 rano, tak by młodzież nie przeszkadzała w śnie i odpoczynku okolicznym mieszkańcom.
Ofiary wliczone w koszty?
Działanie to ma sens. Pojawia się tylko jeden problem, w społecznościach skarżących się na hałaśliwych nastolatków są też rodziny z małymi dziećmi. Te zaś, tak samo jak młodzież będą doskonale słyszeć te dźwięki. Pytanie więc, czy nagle hałasu młodzieży nie zastąpi płacz małych dzieci, które nie będą w stanie spać przy włączonych „komarach”.