Rosyjski atak na Holandię

Rosyjski atak na Holandię

Bardzo niepokojące wieści dochodzą do nas z Niderlandzkiego wybrzeża. Holendrzy wskazują, iż rosyjscy hakerzy obrali sobie za cel systemy tamtejszych terminali LNG. Czyżby miałby to być atak w wojnie hybrydowej, odpowiedź Kremla na wsparcie, jakie Holandia udzieliła Ukrainie?

Jak przekazały służby bezpieczeństwa krainy tulipanów, hakerzy sterowani z Moskwy prowadzili w ostatnich dniach „działania rozpoznawcze” w obrębie systemów holenderskich terminali LNG. Rosjanie mają szukać słabych punktów zabezpieczeń w sieci bezpieczeństwa cyfrowego tych kompleksów.

 

Problem

O sprawie poinformowała stacja RTL przekazując wiadomości od firmy Dragos zajmującej się cyberbezpieczeństwem w Niderlandach. Co ciekawe, informację tę potwierdza nie tylko amerykańskie FBI (które monitoruje takie ataki), a także inne grupy hakerów. Od momentu bowiem wybuchu wojny na Ukrainie, wiele grup, w tym ta najsłynniejsza Anonymous, przyłączyło się do wojny informatycznej z Rosją. "Anonimowi" hakują ich strony rządowe, czy kanały tamtejszej telewizji, a także polują w sieci na rosyjskich, prorządowych hakerów, prowadząc niejako działania kontrwywiadowcze na terenie wielu państw.

 

Kwestia czasu

Jak wskazuje przedstawiciel Dragos pewne jest, że terminale LNG są celem hakerów. Czy uda im się złamać zabezpieczenia? Eksperci uważają, iż to tylko kwestia czasu, gdy Rosjanom uda się znaleźć do nich dostęp. Do systemów terminali Gasunie, znajdujących się w Rotterdamie i Eemshaven, próbują się bowiem wedrzeć specjaliści z Kamacite i Xenotime, czyli rosyjskiej, hakerskiej elity.

 

Pełen wachlarz możliwości

Grupy te mają praktycznie nieograniczone możliwości. Nie są to bowiem ludzie działający gdzieś z piwnicy. Organizacje te są bardzo ściśle powiązane z rosyjskimi służbami specjalnymi. Mają więc praktycznie nieograniczone możliwości finansowe, jak i sposobność, by uzyskać wsparcie od agentów w realnym, a nie tylko cyfrowym świecie.

 

Rosyjski atak

Co może przynieść rosyjski atak? Wszystko zależy od jego skali. Zdecydowana większość systemów w terminalach LNG sterowanych jest komputerowo. Paraliż zaś dostaw w gazoportach może oznaczać poważne problemy energetyczne dla Holandii. Kraj ten bowiem nie ma na swoim terenie wystarczających złóż surowca, a przejście na norweskie dostawy cały czas się opóźnia.
W efekcie udany atak hakerów może nie wysadziłby w powietrze instalacji, ale mógłby zakłócić, albo nawet zablokować odbiór błękitnego paliwa. To zaś oznacza wzrost jego ceny w Niderlandach, co wprost przełożyłoby się na uderzenie w tamtejszą gospodarkę.

 

Źródło: Polsatnews.pl