Rośnie przemoc wśród ubiegających się o azyl w ośrodkach ebtl

Holenderska policja i służby emigracyjne informują o  narastającej przemocy i aktach wandalizmu wśród emigrantów ubiegających się o azyl.


Czasy się zmieniają

W czasach PRL ’u, gdy różnymi sposobami Polacy, Czesi, czy mieszkańcy Związku Radzieckiego uciekali za żelazną kurtynę do Niemiec, Holandii, Francji, czy Anglii starali się oni w tych krajach być obywatelami idealnymi. Czasem już w kraju pochodzenia potajemnie uczyli się języka, a po przybyciu na miejsce z zapałem uczęszczali na kursy językowe i kulturowe, by poznać swoją nową ojczyznę. Było to o tyle zrozumiałe, że dążyli oni do tego, by odnaleźć się na zachodzie, gdzie miał ziścić się ich sen o wolności i dobrobycie.

Lata się zmieniają. Sen o zachodzie jako nowym świecie pełnym możliwości i lepszego życia pozostał. Niestety nie można tego powiedzieć o zachowaniu wielu emigrantów.

Nowa jakość

W Holandii istnieją dwa, duże ośrodki dla ebtl emigrantów. Znajdują się one w Hoogeveen w Drenthe i Amsterdamie. Działają one od końca 2017 roku. W tym okresie przyjęły one emigrantów głównie z Afryki Północnej, którzy ubiegają się o azyl w Holandii.

Od tego momentu, średnio co dwa tygodnie, w ośrodkach tych dochodzi do poważnych aktów przemocy czy wandalizmu. Wzywana jest do nich policja, ponieważ personel placówek nie jest sobie w stanie z tym poradzić. Oprócz tego służby doliczyły się około 60 rażących naruszeń przepisów przez emigrantów.

Dane te potwierdzają również badania przeprowadzone przez Inspektorat Sprawiedliwości i Bezpieczeństwa. Ich eksperci, na przestrzeni ostatniego miesiąca, badali aktywność w ośrodkach. Wedle zebranych danych średnio w ciągu tygodnia ma miejsce kilka incydentów, a dwa trzy razy mieszkańcy dzwonią pod numer alarmowy.

Różnica w podejściu

Nie można jednak generalizować. W ogromnej rzeszy emigrantów znaleźć można również przykłady ludzi, którzy całe dnie uczą się języka i studiują nową kulturę. Niestety wielu innych uważa, iż przyjeżdżając do Holandii, wszystko im się należy. Wedle nich są tu gośćmi, którzy dostaną dom, samochód i pieniądze na lepsze życie. To zaś w połączeniu z brutalną rzeczywistością i zamknięciem w ośrodku dla azylantów, rodzi frustracje. Gdy doda się do tego różne języki, kultury czy nawet stare waśni plemienne/ klanowe, miejsca te stają się beczkami prochu, gdzie byle iskra może spowodować wybuch. Dlatego ci wyjątkowo agresywni umieszczani są we wspomnianych 2 ośrodkach ebtl dla emigrantów, gdzie znajdują się pod specjalnym nadzorem.

Powrót do domu

Sytuacja jest wyjątkowo niekomfortowa nie tylko dla obsługi ośrodka, ale i dla samych azylantów. Wszystko dlatego, że w przypadku popełnienia przestępstwa w Holandii, osoba ubiegająca się o azyl, może zostać deportowana z kraju. Z tym jednak jest problem. Po pierwsze wielu z nich nie ma chęci ani pieniędzy na dobrowolny powrót. Po drugie deportacja przez organa władzy wiąże się ze zgodą państwa macierzystego. W przypadku np. ogarniętej wojną domową Syrii, czy innych państw nie ma praktycznie szans na szybkie zdobycie wszystkich niezbędnych zgód i dokumentów. Należy więc liczyć na to, że ludzie ci z czasem zasymilują się ze społeczeństwem.