Rośnie liczba złych na rząd w Holandii

Gorąco w związku czyli protesty w FNV

W Królestwie Niderlandów rośnie liczba poirytowanych pracowników, którzy mają za nic bierność rządu dotyczącą nowelizacji przepisów odnoszących się do możliwości wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. Coraz więcej grup zapowiada więc strajki lub zaostrzenie już prowadzonych działań. Policja zapowiada kolejne absencje na meczach, pracownicy transportu znów chcą wstrzymać się od pracy. Do strajków ma też dochodzić w portach, wśród firm oczyszczania miast i wielu innych. Wszyscy bowiem chcą jednego, po pracy w trudnych warunkach przejść na emeryturę kilka lat wcześniej.

„Będziemy kontynuować nasze działania, które w najbliższej przyszłości zintensyfikujemy. Choć jest to denerwujące i dotyka to coraz większej liczby osób” – mówił niedawno przewodniczący związku zawodowego policji, cytowany przez Nu.nl, wskazując, iż motywacja służb do strajku jest bardzo duża. Ludzie ci bowiem walczą o swoje, w tym o swoje zdrowie. Wielu oficerów uważa, iż wykonując obecną służbę, po prostu nie dotrwają w zdrowiu do emerytury.
Podobnie myślą zresztą tysiące pracowników innych branż. FNV wskazuje bowiem, iż w wielu innych sektorach jest pełna gotowość i poparcie dla strajków.

Rządowy program RVU

Program wcześniejszych emerytur RVU pojawia się w ponad 300 układach zbiorowych pracy. Wszędzie tam ludzie wykonujący wymagającą ciężką pracę mogą przejść na emeryturę 3 lata szybciej. Problem jednak w tym, iż mechanizm ten działa tylko do końca 2025 r. Co potem? Rząd przynajmniej na chwilę obecną nie planuje kontynuacji tego programu. Związki zawodowe zaś chcą jasnych, nowych przepisów, tak by zabezpieczyć zatrudnionym opcję kończenia pracy 3 lata wcześniej.

Wakaty

Dlaczego władza się nie zgadza? Odpowiedź jest prosta. Obecnie sytuacja na rynku pracy jest bardzo napięta. Jeśli nagle ludzie zaczną odchodzić wcześniej na emeryturę, liczba wakatów tylko się zwiększy, dlatego już wcześniej rząd chciał, by maksymalnie 15 tysięcy pracowników rocznie mogło z tego skorzystać. Związki powiedziały na tę możliwość nie i negocjacje, które nawet porządnie się nie zaczęły, utknęły w martwym punkcie. W ten weekend jednak wznowiono je między innymi z policją.

 

Skutki?

Co oznacza ten brak chęci rządu do ustępstw? To, iż jeśli nie dojdzie do porozumienia, wszyscy możemy odczuć skutki protestu. Zamówione przez nas towary nie dotrą na czas, bo nie będzie miał ich kto wyładować w porcie. My zaś sami nie dotrzemy do pracy, bo komunikacja publiczna znów stanie. W weekend nie pójdziemy na koncert, czy na mecz, ponieważ policja nie będzie ochraniać tych imprez. Na sam koniec zaś utoniemy w śmieciach, ponieważ firmy oczyszczania miasta nie będą ich od nas odbierać. Gdy zaś spadnie śnieg, próżno będzie liczyć na odśnieżone drogi czy chodniki.

 

 

Źródło:  Nu.nl