Ropucha kontratakuje, czyli mały płaz duże problemy

Ropucha kontratakuje, czyli mały płaz duże problemy

Kilka dni temu pisaliśmy, iż ropucha paskówka przegrała w sądzie z organizatorami GP F1 w Holandii. Sąd bowiem zgodził się na inwestycje na torze kosztem miejsc bytowania płaza. Ropucha jednak nie dała za wygraną. Owszem na jednym froncie przegrała. Na drugim odniosła jednak spektakularne zwycięstwo, wstrzymując budowę całej nowej dzielnicy mieszkalnej w Monster.

Nowe osiedle

Budowa całego nowego osiedla w Monster została wstrzymana po tym jak okazało się, iż w okolicy nadal żyją ropuchy paskówki. Już wcześniej podejrzewano, iż płazy te mogą bytować na tym terenie, nie znaleziono na to jednak niezbitych dowodów, prace więc ruszyły. Teraz jednak wszystko wskazuje, iż ropuchy tam żyją, a to oznacza ogromny problem dla inwestora. Robotnicy mają bowiem związane ręce i nie mogą nawet wbić łopaty.

 

Zwolnienie ekologiczne

Przygotowania do pierwszego etapu budowy w nowej dzielnicy Westmade Noord nie idą po myśli developerów. Setki domów położonych praktycznie na samym wydmach, nad brzegiem morza może nigdy nie powstać. Pewnym problemem jest tutaj sytuacja w branży budowlanej. Rosnące ceny materiałów i braki kadrowe robią swoje. To jednak przysłowiowy „pikuś” w porównaniu z działaniami Agencji Ochrony Środowiska. Ta bowiem nakazała natychmiastowe wstrzymanie prac, ponieważ wiele wskazuje, że w regionie robót żyją wspomniane ropuchy. A w efekcie, zanim robotnicy będą mogli znów zrobić cokolwiek na tym terenie, wykonawca musi uzyskać tak zwane „zwolnienie ekologiczne”, które może być wystawione przez samorząd tylko po przeprowadzeniu badań, czy inwestycja nie zagraża tamtejszej faunie i florze. To jednak nie wszystko decyzję administracyjną w razie jakichkolwiek podejrzeń mogą do sądu zaskarżyć ekolodzy, co dodatkowo opóźni ewentualne rozpoczęcie prac, jeśli takowe w ogóle będą mieć miejsce. Zgoda gminy nie jest bowiem nigdy pewna, tak samo jak sądowy wyrok.

Płazy w Monster

Lokalna społeczność wskazywała, iż w rejonie, gdzie ma powstać nowa dzielnica, we wcześniejszych latach słychać było ropuchy. W tym roku jednak zamilkły. Dlatego też mieszkańcy mieli wątpliwości, czy wstępne roboty budowlane nie doprowadziły do śmierci populacji. Zawiadomiono więc gminę, by sprawdziła, czy zwierzęta tam faktycznie bytują. Pierwsze dwa raporty wskazywały, iż ropuch tam nie ma. Lokalni miłośnicy przyrody nie dali jednak za wygraną i wkrótce dostarczyli materiały, na których było jasno widać, iż ropuchy dalej tam żyją. W tym momencie w sprawę włączyła się Agencja Ochrony Środowiska, wstrzymując pracę.

 

Łapanie ropuch

Ropuchy wygrały więc bitwę w Monster wstrzymując budowlańców. Teraz pytaniem pozostaje co dalej? Zasieki i zapory, tak by ropuchy nie mogły wchodzić na teren budowy, nie są dobrym rozwiązaniem. Fakt, uniknie się dzięki temu śmierci płazów pod kołami koparek, ale zmniejszy się ich teren życiowy i odetnie od obszarów polowania. Dlatego też część ekologów uważa, że płazy trzeba ręcznie wyłapać i przesiedlić w nowe, odpowiednie dla nich miejsce. To jednak wymaga czasu i środków. Tych jednak brakuje, ponieważ pierwsze domy mają już być oddane w połowie 2023 roku. Nie dziwi więc irytacja developerów, którzy wskazują, iż jeśli tak wszyscy będą się troszczyć o płazy, owady i inne zwierzątka i rośliny, nigdy nie uda się w Holandii przezwyciężyć kryzysu lokalowego.
Inni zaś odpowiadają, iż człowiek wystarczająco już ingerował w przyrodę, by pozwolić na to, aby w krainie tulipanów wyginął kolejny gatunek.