Rolnicy zamknęli drogi i otwarli portfele

Rolnicy zamknęli drogi i otwarli portfele

W środę na holenderskich autostradach miał miejsce protest rolników. Tysiące traktorów wyjechało na drogi. Działania te potępiła policja. Nie tylko dlatego, iż było to niezgodne z przepisami ruchu drogowego, ale i z racji tego, że wyjazd ten był szalenie niebezpieczny. Rolnicy nie posłuchali ostrzeżeń, wyjechali i doszło do tragedii na A12. Kilka dni zaś po niej miał miejsce zaś mały cud.

W środę setki traktorów wyjechało na autostradę A12. Farmerzy chcieli swoimi maszynami zablokować ruch. Nie wszystko poszło jednak po myśli rolników. W pobliżu Ede, w środowe południe doszło do wypadku, w którym ciężarówka staranowała jeden z ciągników rolniczych. W zderzeniu ucierpiały trzy osoby. Wszystkie one znajdowały się na traktorze.

 

Ranna rodzina

Ranny został 40-letni mężczyzna, 37-letnia kobieta i 17-letnia dziewczyna z gminy Bodegraven-Reeuwijk. W najgorszym stanie była głowa rodziny. Mężczyzna został dosłownie wyrzucony z kabiny ciągnika. Jego żona i córka były w dużo lepszym stanie. Mogły wrócić jeszcze tego samego dnia do domu. Farmer zaś musiał w środę przejść pierwszą operację, przed nim kolejne. Gdy trafił do szpitala jego, stan był tak zły, iż lekarze postanowili wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej.

 

Jeden z nich

Na chwilę obecną trudno powiedzieć, czy 40-latek wróci do pełnej sprawności. To zaś oznacza jedno. Życie rodziny wisi na włosku. Farmer swoją pracą utrzymywał bowiem żonę i dziecko. Teraz zaś rodzi się pytanie kto będzie zajmował się gospodarstwem?
Wypadek ten wstrząsnął protestującymi rolnikami. Holender walczy bowiem o życie po proteście, w którym domagał się zmiany polityki azotowej, czegoś, co miało pomóc nie tylko jemu, ale i tysiącom innych farmerów w podobnej sytuacji. W efekcie wielu mówiło wprost, iż każdy mógł być na jego miejscu, każdy, gdyby miał pecha, mógłby teraz leżeć podpięty do aparatury w szpitalu. Myśl ta wzbudzała w grupie ogromne poczucie solidarności i odpowiedzialności.

Zbiórka

Bardzo szybko pojawiła się więc akcja mająca na celu pomoc ofierze i jego rodzinie. Meindert Pasterkamp z Driebruggen postanowił zorganizować zbiórkę pieniędzy, które przekażą farmerowi i jego najbliższym. Celem akcji było zebranie kwoty 115 000 euro. Ta jednak szybko została pobita. 26 czerwca, ledwo po trzech dniach, na koncie było już 126 tysięcy, na które złożyło się ponad 4,9 tysięcy darczyńców. Wśród nich jest wielu rolników. Na konto akcji wpłacają pieniądze jednak również ludzie niezwiązani z rolnictwem, a przejęci losem rodziny.
„Jesteśmy niezmiernie wdzięczni, że tak wiele osób przychodzi z pomocą naszej rodzinie” – mówi twórca akcji, dodając „, Ustawiliśmy teraz kwotę docelową na 115 000 euro. Jeśli pojawi się więcej, to, co zostanie, trafi do organizacji Agractie, która wspiera interesy rolników, szukając dobrego celu, aby pieniądze szły od rolnika do rolnika”.

 

Pieniądze się przydadzą?

Pieniądze na pewno przydarzą się rodzinie. Jak wskazali lekarze z UMC w Utrechcie, pacjent przebywa dalej w śpiączce. Upłyną miesiące, zanim rolnik stanie na nogi i to, gdy mówimy o pozytywnym scenariuszu. Stan poszkodowanego jest nadal bowiem bardzo ciężki i może zdarzyć się właściwie wszystko.

Źródło:  Ad.nl
Źródło:  Ad.nl
Źródło:  Gofundme.com