Rezerwista potrzebny od zaraz. Armia szuka 12 tysięcy chętnych
Ministerstwo Obrony poszukuje 12 tysięcy obywateli Królestwa Niderlandów, chętnych na zostanie rezerwistami. Jak bowiem wskazuje łączenie pracy i zwykłego życia ze służbą dla ojczyzny w mundurze, w obecnych czasach, staje się coraz ważniejsze.
Wojak na pół etatu
Ministerstwo Obrony chce zwerbować nowych rezerwistów, którzy przywdzieją mundur w niepełnym wymiarze godzin. Chodzi o to, by Holendrzy oprócz obowiązków wobec armii swojego kraju, mogli mieć normalną pracę. Ministerstwo Obrony widziałoby to w formie normalnych dni pracy w biurze lub fabryce, które byłyby przeplatane szkoleniami i dniami służby wojskowej. Osoba taka nie byłaby więc zawodowym żołnierzem. Nie byłaby też typowym rezerwistą, który raz przeszedł szkolenie i na tym się skończyło.
2030 rok
Rząd postawił sobie ambitny cel. Do 2030 roku liczba rezerwistów w Armii, Siłach Powietrznych, Marynarce Wojennej i Żandarmerii Wojskowej musi wzrosnąć do 20 000 ludzi. Obecnie służbę na część etatu ma 8 tysięcy osób. Trzeba więc w ciągu 5 lat pozyskać 12 tysięcy osób.
Rezerwista
Określenie rezerwisty w Holandii nie jest tożsame z tym co w Polsce. W zamyśle rządu krainy tulipanów rezerwista taki ma pełnić aktywną służbę. Brzmi to może dość dziwnie i na początku wydaje się, iż jest to wręcz oksymoron. Władze widzą jednak w rezerwie formację pomocniczą. Jak to rozumieć?
Służba na pół etatu
Holandia ma dobrze wyszkoloną zawodową armię. Rezerwiści też mają przejść przeszkolenie wojskowe, ale mają zapewniać doraźne wsparcie. Ich formacja ma być wykorzystywana podczas klęsk żywiołowych, czy w razie faktycznego konfliktu zbrojnego. W czasie pokoju i spokoju, mogą oni służyć „na pół etatu”. Przykładowo jako żołnierze kompanii honorowej podczas ważnych uroczystości, wykonywać służbę wartowniczą w placówkach wojskowych, czy dając się „zastrzelić” grając przeciwników podczas ćwiczeń regularnej armii. Za wszystko to miałoby płacić ministerstwo obrony. Etat ten byłby więc odskocznią od nudnej pracy w biurze.
Biznes
Przywdzianie munduru nie ma się odbywać kosztem dni wolnych, czy problemów w pracy. Rząd chce, by firmy wspierały swoich pracowników w ramach programu rezerwistów. W efekcie ludzie biorący w nim udział mają mieć dodatkowe dni wolne na pełnienie zadań dla obronności kraju. Nie każda firma jednak jest z tego pomysłu zadowolona i wprowadza takie rozwiązanie. Rząd więc w ciągu tych najbliższych pięciu lat musi jakoś zachęcić biznes do współdziałania.
Czy to się jednak uda? Przekonamy się w nadchodzących latach. Po tym jak Rosja napadła na Ukrainę, w Holandii dało się zauważyć pewne ożywienie i zainteresowanie ludzi armią i obronnością. Nie można jednak powiedzieć, by Holendrzy tłumnie stawiali się w punktach rekrutacji. Władza więc musi zrobić coś, by zachęcić swoich obywateli, by zostanie rezerwistą było naprawdę opłacalne.
Źródło: AD.nl
Dodaj komentarz