Recykling w Holandii to dosłownie złoty interes

Wydawać by się mogło, iż śmieci to tylko śmieci i grzebanie w nich nie przyniesie nikomu fortuny. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, iż jest to wyjątkowo dochodowy, dosłownie wręcz złoty biznes, świadczą o tym choćby efekty nalotu przeprowadzonego przez Służbę Wywiadu i Kontroli Skarbowej w firmie recyklingowej w Venlo.

W ubiegły weekend Służba Wywiadu i Kontroli Skarbowej wraz z policją weszła na teren parku biznesowego, by dokonać nalotu - przeszukania w firmie zajmującej się recyklingiem odpadów. Oprócz zakładu urzędnicy i funkcjonariusze odwiedzili z nakazem również trzy domy należące do kierownictwa przedsiębiorstwa. W efekcie akcji służby administracji skarbowej zajęły 450 000 euro w gotówce, drogie samochody sportowe i biżuterię. Oprócz nich w siedzibie firmy znaleziono metale szlachetne, których wartość liczona jest w milionach euro. Są to bowiem kilogramy kruszców takich jak srebro i złoto. Kosztowności te były specjalnie ukryte w pomieszczeniach biurowych firmy, prokuratura nie chce jednak zdradzić gdzie. Obecnie ma miejsce dochodzenie, które musi ustalić, czy złoto i srebro to „resztki” powstałe podczas procesu recyklingu odpadów czy też pochodzą one z innego źródła.

 

Aresztowania

Podczas nalotów funkcjonariusze policji zatrzymali dwie osoby. Znaleziono bowiem u nich 10 sztuk broni palnej. Oprócz tego w ręce mundurowych wpadł wyjątkowo niebezpieczny ładunek. Jeden z pojemników znalezionych podczas nalotów zawierał bowiem „wybuchowy złom”. Znajdowały się w nim niewypały i niewybuchy, w tym naboje, pociski i granaty moździerzowe. Znaleziskiem tym w najbliższych dniach ma zająć się patrol saperski. Z racji bowiem zamknięcia terenu środki te na chwilę obecną nie stanowią niebezpieczeństwa dla postronnych.

 

Recykling to tylko "przykrywka"?

Jak podaje prokuratura, przyczyną nalotu było kilka, niezależnych od siebie, „podejrzanych sygnałów” dotyczących firmy. Rzecznik prokuratury nie precyzuje jednak dokładnie jakie to miałyby być sygnały. Wiadomo jednak, iż dochodzenie było prowadzone w kontekście śledztwa finansowego i mapowania przepływu pieniędzy. To zaś oznacza, iż najprawdopodobniej legalny biznes, jaki prowadziła firma recyklingowa, był wykorzystywany również do prania brudnych pieniędzy.

Oprócz tego funkcjonariusze zwrócili uwagę na takie szczegóły jak zbyt wysokie stosy odpadów i to ze, śmieci znajdowały się również poza wyznaczonym dla nich terenem. To zaś mogło doprowadzić do skażenia gleby, a więc przestępstwa przeciw środowisku. Obecnie dochodzenie jest w toku. Policja, jak i prokuratura nie wykluczają kolejnych aresztowań i zarzutów. Okazuje się więc, iż śmieci i recykling może być bardzo intratnym, ale i niebezpiecznym biznesem w Holandii.