Przez Polskę gaz w Holandii będzie jeszcze droższy?

Gospodarstwa domowe zużywają o 16% mniej gazu

Światowa polityka to system naczyń połączonych. Już niedługo może się okazać, iż człowiek - polski żołnierz rozkładający drut kolczasty na granicy z Białorusią sprawi, że mieszkańcy Hagi, Amsterdamu i innych miast Królestwa Niderlandów zapłacą jeszcze więcej za gaz.

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej robi się coraz bardziej napięta. Po wschodniej stronie pośpiesznie postawionych przez straż graniczną i polską armię zasieków, gromadzą się tysiące uchodźców, którzy przybyli na teren naszego wschodniego sąsiada. Ludzie ci dotarli na Białorusi niejako na zaproszenie władz w Mińsku. Te bowiem obiecywały im przerzut do Unii Europejskiej, na zachód Europy. Ci, którzy dali się zwieść tym obietnicom stali się zakładnikami w tej politycznej grze Łukaszenki, który chce, prowadząc wojnę hybrydową, odpłacić między innymi Polsce i Zachodowi za sankcje, jakie Unia nałożyła na Białoruś po sfałszowanych wyborach prezydenckich.

 

Białoruś grozi odcięciem dostaw gazu na zachód Europy. Czy Holendrzy zapłacą więcej za błękitne paliwo z racji tego, że Polska nie wpuszcza emigrantów? 

\

Europeizacja konfliktu

Polska jak i inne kraje, do których Białoruś eksportuje migrantów, nie chce się zgodzić na ich przyjęcie. Na granicy trwa impas. Oprócz tego władze w Warszawie, Wilnie i Rydze chcą za wszelką cenę umiędzynarodowić ten konflikt. Zyskać aprobatę dla swoich działań państw nie tylko UE, ale i NATO oraz ONZ, wskazując, by te międzynarodowe struktury potępiły działania rządu w Mińsku i nałożyły na niego sankcje, jeśli ten będzie ściągał kolejne grupy uchodźców.

 

Chcecie wojny? To będzie Wam zimno

Na takie zapowiedzi unijnych głów państw prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko zagroził odcięciem dostaw gazu do zachodniej Europy. Polityk stwierdził, iż jeśli Unia Europejska nałoży sankcje na Mińsk w związku z kryzysem migracyjnym, on zakręci kurki na długim, biegnącym z Rosji przez Białoruś i Polskę na zachód, gazociągu Jamał-Europa. Jeśli zachód nałoży restrykcje, na Białoruś to Białoruś sprawi, iż zachód będzie marznął, można wyczytać z rządowych mediów w tym autorytarnym kraju. Niedobory gazu oznaczają zaś drastyczny wzrost cen tego surowca np. w Holandii.

 

Kolejny atak

Mińsk mógłby zagrać kartą energetyczną i wyprowadzić kolejny hybrydowy atak przeciwko Polsce i krajom Unii Europejskiej. Unia wskazuje jednak, iż nie da się zastraszyć i domaga się wyjaśnienia sytuacji na białoruskich granicach.
Część ekspertów uważa jednak, iż granie gazem przez Łukaszenkę to blef. Dlaczego? Gaz nie płynie bowiem z Białorusi, co z Rosji. Zakręcenie zaworów oznaczałoby miliardowe straty dla Wielkiego Brata Łukaszenki. W efekcie uderzenie to byłoby dużo bardziej druzgocące dla Białorusi niż dla Unii. Chyba że cała sytuacja, jak uważają niektórzy, inspirowana jest z Rosji i Kreml zgodziłby się ponieść takie koszty. To bowiem mogłoby pomóc Moskwie w uzasadnieniu jak najszybszego zakończenia prac i wdrożenia do użytku gazociągu NordStream II. W takiej sytuacji cios w postaci odcięcia od dostaw gazu poczułaby tylko Polska.