Przez maseczkę skończył z dożywociem
Sąd w Niemczech skazał mężczyznę na dożywotnią karę pozbawienia wolności. Wyrok ten zapadł w sprawie, która zaczęła się od tego, iż klient nie założył maseczki podczas wizyty na stacji benzynowej.
Cała sytuacja miała miejsce we wrześniu ubiegłego roku na stacji benzynowej w Idar-Oberstein. Wtedy to do sklepu na stacji przyszedł mężczyzna, który chciał kupić piwo. Pracownik lokalu odmówił mu jednak sprzedaży trunku. Powodem nie był stan upojenia alkoholowego mężczyzny, a brak maseczki, która wtedy, według przepisów na terenie naszego zachodniego sąsiada, była obowiązkowa w sklepach.
Powrót
Po krótkiej kłótni mężczyzna opuścił stację benzynową. Po kilku chwilach jednak powrócił na stację z maseczką na ustach. Wydawało się więc, iż człowiek ten poszedł po rozum do głowy i zdecydował się podporządkować niemieckiemu prawu. Gdy jednak doszło do płacenia, zdjął ją ponownie. To znów doprowadziło do kłótni. Tym razem jednak klient nie dał za wygraną. Poirytowany wyciągnął broń i zastrzelił sklepikarza.
Zatrzymanie
Zabójstwo na oczach kamer monitoringu stacji benzynowej sprawiło, iż Niemiec został bardzo szybko ujęty. Podczas procesu 49-latek zeznał, iż jego zachowanie, iż to, że strzelił kasjerowi bezpośrednio w głowę to efekt działania władz. „Zmusiły mnie do tego naciski z powodu pandemii”, powiedział przed sądem. Stwierdził, iż czuł się wepchnięty w kąt, stłamszony całą tą sytuacją i wtedy na stacji nie widział innego rozwiązania.
Morderstwo
Obrona miała w tej sprawie bardzo trudne zadanie. Jedyne co mogła zrobić to podążać tropem wskazanym przez samego oskarżonego, iż było to działanie pod presją, w afekcie, wywołane silnym wzburzeniem.
Sąd jednak wydając wyrok, podszedł do sprawy inaczej. Wskazał, iż Niemiec był na stacji, wyszedł z niej i wrócił. Później zaś oddał mierzony strzał w głowę człowieka, który stał metr od niego. Nie można więc tu mówić o emocjach. Była to egzekucja, a więc morderstwo. Morderstwo, za które usłyszał karę dożywotniego pozbawienia wolności.
Źródło: Nu.nl