Listy i paczki będą szły dłużej, czyli problemy PostNL
Sytuacja finansowa PostNL nie jest najlepsza. W minionym roku przedsiębiorstwo to zarobiło mniej, niż oczekiwano. By więc sprostać obecnej sytuacji i temu co dzieje się na rynku przesyłek, gigant zdecydował się na dość nieoczywisty ruch. By pozostać rentownym, firma chce zmienić czas dostaw, tak by listonosze nie musieli codziennie odwiedzać poszczególnych regionów. Mówiąc inaczej, poczta po prostu chce wydłużyć czas, w jakim będzie dostarczać korespondencje i paczki.
10 milionów
W 2023 roku PostNL zarobiła 92 miliony euro. Jest to więc o 10 milionów euro mniej, niż zakładały oczekiwania finansowe. W tym roku ma być podobnie. Optymistyczne prognozy mówią o zysku na poziomie nawet 110 milionów euro. Te bardziej realistyczne mówią o podobnych zyskach jak w 2023. Czarne scenariusze zakładają zaś spadek o kolejne 12 milionów euro. Obojętnie jednak, o której z tych wersji byśmy nie mówili to i tak wszystkie są rozczarowujące dla zarządu.
Cięcie kosztów
Co więc zrobić, by zwiększyć dochody? PostNL zamierza ciąć koszty. W tej kwestii sztandarowym planem jest to, iż transport przesyłek wysyłanych za pośrednictwem tego dostawcy będzie trwać dłużej. Zamiast na następny dzień listy i paczki miałyby docierać w Holandii w ciągu dwóch, a ostatecznie nawet trzech dni. Taki właśnie czas miałby stać się nowym standardem.
Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta, chodzi o czas i koszty. O to, by listonosze nie musieli nabijać kilometrów, by doręczyć jeden list, czy codziennie opróżniać prawie pustą skrzynkę na listy (tę, do której nadawcy wrzucają korespondencję).
Zmiana przepisów
Czy te zmiany wejdą jednak w życie? W tej kwestii dość dobrze sytuację oddaje powiedzenie „łatwiej powiedzieć niż zrobić”. Wydłużenie czasu dostawy wymaga zmiany ustawy pocztowej z 2009 roku, która to niejako gwarantowała, iż list musi zostać dostarczony na następny dzień. Niezbędna jest więc interwencja parlamentu, który musi na to wyrazić zgodę.
Zmieniły się czasy
Jak wskazują przedstawiciele PostNL ustawa ta jest już przestarzała. Świat w ciągu tych 15 lat poszedł znacznie do przodu, obieg informacji jest szybszy. Poczta więc, jak uważają jej władze, nie musi brać udziału w tym wyścigu. Rzecznik wskazuje bowiem, że: „Wszystko, co jest naprawdę pilne, jest teraz realizowane cyfrowo”. W efekcie szybkość poczty przestała być już jej atutem, a stała się drogim problemem.
Priorytet
Oczywiście ci, którzy będą chcieli, by ich list dotarł na następny, dzień będą mogli skorzystać z przesyłki priorytetowej. Jej cena jednak znacząco wzrośnie. Oprócz tego firma chce zwiększyć nacisk na dostawy do paczkomatów i rozważa, np. dostawy w niedzielę (co odróżniałoby ją od konkurencji). Czy to się jednak uda? Holendrzy od lat wysyłają coraz mniej listów. Koniec pandemii sprawił również, iż ludzie wrócili do sklepów stacjonarnych i sprzedaż wysyłkowa, a więc i liczba przesyłek, wyraźnie spadła. Wreszcie PostNL boryka się z brakami kadrowymi. By więc znaleźć ręce do pracy, musi zwiększać wynagrodzenie, co też generuje koszty.
Czy jednak wydłużenie okresu dostawy sprawi, że poczta stanie się bardziej konkurencyjna? Wiele osób w to wątpi mówiąc, że wtedy konsumenci zwrócą się w stronę kurierów, którzy nadal będą dostarczać przesyłki dużo szybciej.
Źródło: Nu.nl