Przesunięcie czasu trwania godziny policyjnej

Rutte się broni: "Byliśmy pod ścianą"

Rząd chciał, ale eksperci powiedzieli nie. Najnowsze informacje, jakie pojawiły się po weekendowym spotkaniu gabinetu Marka Rutte, studzą entuzjazm wielu Holendrów. Czołowi politycy po serii rozmów z Zespołem ds. Zarządzania Epidemią i RIMV stwierdzili, iż ich pierwotny pomysł, by otworzyć ogródki piwne i zakończyć godzinę policyjną 21 kwietnia był, delikatnie mówiąc, nierozsądny. Rząd jednak nie zrezygnował ze swoich planów, zmieniono jedynie termin liberalizacji.

Weekendowe rozmowy

Na chwilę obecną, po weekendowych rozmowach w Catshuis, pojawił się nowy, o tydzień późniejszy termin. Jest nim 28 kwietnia. To właśnie wtedy rząd znów, jeśli nic się nie zmieni, planuje znieść godzinę policyjną i otworzyć ogródki piwne dla gości. Jak powiedział rzecznik gabinetu, po rozmowie z ekspertami, 21 kwietnia, to było po prostu za wcześnie. Politycy przyznali rację lekarzom, którzy wskazują, iż liberalizację można przeprowadzić dopiero po minięciu trzeciej fali zachorowań.

 

Otwarte drzwi

Owa liberalizacja ma oprócz długo wyczekiwanego rozmrożenia gastronomii, przynajmniej na poziomie owych tarasów i ogródków piwnych, ma przynieść również otwarcie drzwi w placówkach szkolnictwa wyższego i niektórych sklepach. Wszystko po to, by klienci mogli łatwiej robić zakupy, a sklepy cieszyć się większymi zyskami. Jak jednak miałby dokładnie wyglądać ów schemat rozmrażania branży usługowej i sklepów jeszcze dokładnie nie ujawniono. Obecnie trwają nad nim pracę.

 

Stanowcze nie

Zespół ds. Zarządzania Epidemią będący organem doradczym już tydzień temu, po tym jak rząd wskazał datę 21 kwietnia, powiedział stanowcze nie. W swojej krytyce otrzymał on wsparcie RIVM. Oba te podmioty wyraźnie wskazywały, iż wskaźniki koronawirusa nie spadły na tyle, aby tak wcześniej wprowadzić takie złagodzenie. Alarm pod tym względem podniosły również placówki ochrony zdrowia. Zwłaszcza szpitale w dużych miastach, które cały czas borykają się z ogromną ilością pacjentów i dziesiątkami chorych podpiętymi do respiratorów. Ordynatorzy w apelu do władz wskazali, iż złagodzenie obostrzeń 21 byłoby igraniem z ludzkim życiem. Służba zdrowia nie wytrzymałaby bowiem połączenia trzeciej fali z falą zachorowań związaną z otwarciem, np. barów i restauracji. W piątek bowiem już lekarze wskazywali, iż będzie trzeba zwiększyć ilość łóżek na oddziałach COVID’owych, bo ta może okazać się niewystarczająca. To jednak nie wszystko. Lekarze z racji na rozwój pandemii coraz częściej muszą przekładać terminy planowych zabiegów nieratujących życia. W takiej sytuacji jeden błąd, zbyt wczesnej nawet o kilka dni liberalizacji, byłby dla krainy tulipanów tragiczny w skutkach.

 

W efekcie  tych rozmów we wtorek wieczorem Mark Rutte i Minister Zdrowia Hugo de Jonge mają oficjalnie przedstawić projekt złagodzenia obostrzeń od 28 kwietnia. Wiele wskazuje również, iż ma to być pierwszy etap liberalizacji w Holandii. Następne będą wchodzić mniej więcej co dwa, trzy tygodnie wraz ze spadkiem liczby chorych i wzrostem grupy zaszczepionych.