Proces przeciw państwu – przepustki koronowe zaskarżone
Przepustki w postaci kodów QR nie podobają się wielu osobom w Królestwie Niderlandów. Jedną z nich jest prawnik Bart Maesa, który rozpoczął w sądzie postępowanie doraźne przeciw Holandii w sprawie przymusu legitymowania się kodem QR podczas korzystania z restauracji czy miejsc kultury.
Wczoraj sąd wydał decyzję w sprawie. Co zdecydował tamtejszy wymiar sprawiedliwości?
Przepustki sprzeczne z konstytucją
Prawnik, jak pisze AD, wnosząc pozew przeciw Królestwu Niderlandów, w postępowaniu uproszczonym dotyczącym przepustki koronowej stwierdzał, iż działanie tego typu jest nie tylko dyskryminujące, ale i nielegalne oraz karalne. Wszystko dlatego, iż jest one sprzeczne z ustawą zasadniczą, a nawet traktatami międzynarodowymi. Dlatego też kontrole tego, czy ktoś był szczepiony, był ozdrowieńcem, czy też posiada negatywny wynik testu na obecność COVID-19 powinny być jak najszybciej zniesione.
Wyrok
Sąd w środę oddalił jednak wniosek prawnika. Wskazał, podobnie jak w przypadku przytaczanej jakiś czas temu na naszych łamach wegańskiej restauracji, iż należy zachować powściągliwość w przypadku oceny nowych środków, jakie wprowadził rząd. Sąd w postępowaniu doraźnym może jedynie interweniować, nakazując wstrzymanie wykonywania konkretnych działań, jeśli nie mają one podstawy prawnej lub są przykładami ewidentnie nierozsądnej polityki władz.
W tym przypadku zaś istnieje podstawa prawna pozwalająca na wprowadzenie tego typu przepustki w życie. Ponadto, zdaniem sądu, państwo (rząd), dobitnie wyjaśniło dlaczego wprowadza takie, a nie inne obostrzenie i dlaczego jest ono niezbędne. Wymiar sprawiedliwości widzi więc celowość, którą jest ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa.
Na kursie kolizyjnym
Sąd oddalił więc pozew prawnika, przez co przepustki QR pozostają w mocy. Na nic zdały się słowa o obywatelach drugiej kategorii, czy o ludziach, którzy nie zostali zaszczepieni nie z ich bezpośredniej winy, przez co teraz są dyskryminowani na każdym kroku.
Środowy proces nie był jedyną osią sporu na linii rząd-prawnik. Maes od dłuższego czasu uważa, iż władze w Niderlandach przekraczają kolejne granice, testując niejako społeczeństwo pod kątem przymusu, jaki jest w stanie znieść. Jego zdaniem jedną z granic była pacyfikacja przez policję protestów na Malieveld. Innym, podjęcie decyzji o szczepieniu dzieci w wieku 12 do 18 lat. Kwestie te jednak blakną przy narzuceniu restauratorom, właścicielom klubów konieczności dzielenia klientów na lepszych i gorszych. Tych, którzy mogą wejść do lokalu i tych, przed którymi drzwi pozostaną zamknięte. To bowiem ma prowadzić do zwykłej segregacji w narodzie.