Będzie kolejny przełom w sprawie ataków na polskie supermarkety?
Śledztwo w sprawie zamachów bombowych na polskie supermarkety w Holandii nadal się toczy. Działania prowadzone są dwutorowo. Część ma miejsce bezpośrednio przed sądem podczas rozpraw przygotowawczych. Inne mają miejsce w terenie, ponieważ mimo upływu kilkunastu miesięcy prokuratura nadal nie zakończyła swoich działań. Oskarżeni jednak z każdym dniem widzą, iż pętla wokół nich się coraz bardziej zaciska. Dlatego też jeden z zatrzymanych zmienił swoje nastawienie i stwierdził, iż będzie zeznawać.
Jeden z mężczyzn, podejrzanych o serię zamachów na polskie supermarkety w Królestwie Niderlandów, postanowił zmienić swoją linię obrony. 27-letni mieszkaniec Amsterdamu Serginio S. początkowo zaprzeczał jakiemukolwiek zaangażowaniu w sprawę związaną z atakami na lokale oferujące polskie produkty. Stając jednak wczoraj na rozprawie przygotowawczej przed sądem w Alkmaar, zapowiedział, iż wkrótce ujawni przed wymiarem sprawiedliwości swoją rolę w wydarzeniach rozgrywających się na przełomie 2020 i 2021 roku.
Przywódca
Czemu podejrzany zmienia front? Być może prokuratura ma przeciw niemu nowe, obciążające zarzuty. Zdaniem bowiem oskarżyciela S. pełnił funkcje koordynujące między innymi przy atakach w Beverwijk i Heeswijk-Dinther. To on ma być też ogniwem łączących wykonawców ze zleceniodawcami. W efekcie można mu wykazać współudział w przeprowadzeniu 5 ataków na cztery polskie sklepy.
Miesiące mijają
W poniedziałek Holender brał udział w przygotowawczym posiedzeniu sądu. Sprawa merytorycznie zostanie jednak rozpatrzona dopiero w styczniu przyszłego roku. Dlatego też obrona wystosowała wczoraj wniosek o złagodzenie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Prokuratura jest temu przeciwna. Wskazuje bowiem, iż człowiek ten nie był taksówkarzem, kurierem podkładającym ładunek, a osobą, która to wszystko zorganizowała. Jej pobyt na wolności, zwłaszcza, iż dalej toczy się postępowanie, mógłby poważnie utrudnić działania wymiaru sprawiedliwości. Dlatego też prokuratura wskazuje, iż rozumie rozgoryczenie obrony, oświadcza jednak, iż w pewnych określonych przypadkach (takich jak np. ten), tak długi areszt przedprocesowy jest po prostu niezbędny dla dobra śledztwa. Oskarżony nie musi się zaś obawiać, w przypadku wyroku pobyt w areszcie zostanie mu odliczony od wymiaru kary.
Sąd wczoraj nie odniósł się do prośby adwokata S. Wniosek ten zostanie rozpatrzony w późniejszym terminie.
Źródło: Ad.nl