Prąd dla serwerów, nie dla ludzi? Centra danych wysysają energię w Holandii
Zużycie energii przez centra danych w Holandii rośnie w zawrotnym tempie i coraz mocniej obciąża sieć energetyczną.
Dla wielu Polaków mieszkających i pracujących w tym kraju to temat szczególnie istotny — zwłaszcza że tysiące firm, w tym także przedsiębiorstwa zatrudniające migrantów zarobkowych, czekają w kolejkach na podłączenie do prądu. Tymczasem datacentra zużywają coraz więcej energii i już w 2030 roku mogą odpowiadać nawet za 10 procent całkowitego zużycia prądu w Holandii, a według niektórych prognoz — jeszcze więcej.
Holandia jest jednym z europejskich liderów, jeśli chodzi o lokalizację centrów danych. Branża rozwija się bardzo szybko, mimo przepełnionej sieci energetycznej i coraz ostrzejszych przepisów. Z analiz dziennikarskich i prognoz ekspertów wynika, że w całym kraju planowanych lub już budowanych jest ponad 25 dużych centrów danych. W przypadku ponad połowy z nich pozwolenia zostały już wydane albo są w trakcie procedury.
Nowe datacentra będą zużywać znacznie więcej energii niż te działające obecnie.
Niektóre z nich pochłoną tyle prądu, co małe lub średniej wielkości miasto. Każde z nich otrzyma przyłącze energetyczne rzędu kilkudziesięciu, a nawet ponad 100 megawatów.
Jak tłumaczy Emiel van Druten z operatora sieci TenneT, wiele centrów danych zostało podłączonych do sieci mimo jej przeciążenia, ponieważ o przyłącza wnioskowały już w latach 2020–2021, zanim powstały kolejki. Obecnie jednak TenneT ostrzega przed realnym ryzykiem przeciążenia sieci, zwłaszcza w prowincji Noord-Holland. Bez dodatkowych działań mogą wystąpić przerwy w dostawach prądu w godzinach szczytu — co może dotknąć także gospodarstwa domowe Polaków oraz miejsca ich pracy.
Z danych holenderskiego urzędu statystycznego CBS wynika, że już teraz centra danych zużywają około 4,6 procent całej energii elektrycznej w kraju — ponad 5 000 gigawatogodzin rocznie. Za większość tego zużycia odpowiada zaledwie kilkadziesiąt największych obiektów. W niektórych gminach, takich jak Haarlemmermeer, zużycie energii przez firmy wzrosło w ciągu ośmiu lat aż trzykrotnie.
Największe centra danych, tzw. hyperscale, należące m.in. do Google i Microsoftu, odpowiadają według szacunków za około 2 procent krajowego zapotrzebowania na prąd. Firmy te nie ujawniają jednak szczegółowych danych.
Eksperci podkreślają, że popyt na centra danych będzie nadal rósł, m.in. z powodu dynamicznego rozwoju sztucznej inteligencji, która wymaga ogromnych ilości energii. Były prezes ASML Peter Wennink ostrzega, że bez dalszego rozwoju tej infrastruktury Holandia może stracić cyfrowe know-how i miejsca pracy — także te, z których korzystają cudzoziemcy, w tym Polacy.
Prognozy dotyczące przyszłości są jednak rozbieżne.
Operatorzy sieci energetycznych przewidują, że w 2030 roku datacentra mogą zużywać nawet 15 procent energii w kraju. Bardziej ostrożne prognozy mówią o 10 procentach, ale i tak oznacza to podwojenie zużycia w ciągu kilku lat.
Pewne jest natomiast jedno: Google i Microsoft intensywnie rozbudowują swoje obiekty w Holandii. W Groningen Google zajmuje już dziesiątki hektarów i planuje kolejne ogromne hale serwerowe. Podobne inwestycje powstają także w innych regionach kraju.
Branża centrów danych ostrzega, że brak przestrzeni i ograniczenia energetyczne mogą zahamować rozwój. Jednocześnie okazuje się, że największe firmy zapewniły sobie dostęp do sieci energetycznej wiele lat temu — podczas gdy mniejsze przedsiębiorstwa i nowi inwestorzy, w tym także ci zatrudniający pracowników z Polski, muszą dziś czekać w długich kolejkach.
źródło: nu.nl
