Pożar w suchym doku w Damen Shiprepair
W nocy z soboty na niedzielę w suchym doku, w Damen Shiprepair wybuchł poważny pożar. W ogniu stanęła jednostka pod nazwą Admiraal De Ruyterstraat. Dym zauważono o godzinie 3 w nocy. Akcja gaśnicza trwała do rana.
Jak wskazał rzecznik prasowy tamtejszego rejonu bezpieczeństwa, pożar spowodował dość duże zadymienie. Kłęby gryzącego dymu z racji wiatru kierowały się w stronę zabudowań mieszkalnych. Toteż strażacy zalecili mieszkańcom tamtejszych dzielnic zamknięcie okien i wyłączenie wentylacji.
Najpierw dym potem ogień
Nie ma dymy bez ognia, toteż ten pojawił się również bardzo szybko, gdy płomienie zaczęły obejmować pokład. Około godziny 4:45 na jednostce włączyły się syreny. Te jednak dość szybko wyłączono. Stało się to z dwóch powodów. Po pierwsze wszyscy zainteresowani już dawno wiedzieli o pożarze, po drugie wyjące syreny w środku nocy mogłyby spowodować tylko niepotrzebną panikę lub wizyty tłumów gapiów utrudniających akcję gaśniczą.
Co się stało?
Jak przekazał rzecznik rejonu bezpieczeństwa po rozmowach z władzami stoczni, pożar wybuchł na jednostce stojącej w suchym doku podczas prowadzonych tam prac budowlano-remontowych. Mimo, iż wszystko wyglądało z zewnątrz dość poważnie, pracownicy zdołali się ewakuować w bezpieczne miejsce. Nie było więc ani rannych, ani tym bardziej zabitych.
De eerste videobeelden van de brand op het schip aan de Admiraal de Ruyterstraat in Schiedam bij #damen #grip1 #grotebrand pic.twitter.com/JgmMZuCfuI
— Flashphoto NL (@flashphotoNL) August 21, 2022
Po tym, jak pracownikom udało się bezpiecznie opuścić miejsce zdarzenia, do akcji weszli strażacy.
Statek gaszono przy pomocy najróżniejszego sprzętu. Akcja z nocy przeciągnęła się na niedzielny poranek. Gdy ogień w końcu udało się opanować, do akcji weszli specjaliści z zakresu pożarnictwa i marynistyki. Niezbędne jest bowiem nie tyle określenie co doprowadziło do pożaru, ale stwierdzenie czy statek nie ucierpiał w sposób zagrażający bezpieczeństwu jego załogi. Wysokie temperatury mogą bowiem uszkodzić poszycie, które staje się w ten sposób bardziej narażone na pęknięcia.
Jak duże szkody poczynił ogień? Tego jeszcze nie oszacowano. Wiadomo jednak, iż jednostka zostanie w suchym doku dłużej, niż początkowo zakładano. Oprócz bowiem standardowych prac, będzie trzeba naprawić uszkodzenia wyrządzone żywiołem.
Źródło: AD.nl