Pożar w suchym doku w Damen Shiprepair

Domy płoną przez rowery elektryczne

W nocy z soboty na niedzielę w suchym doku, w Damen Shiprepair wybuchł poważny pożar. W ogniu stanęła jednostka pod nazwą Admiraal De Ruyterstraat. Dym zauważono o godzinie 3 w nocy. Akcja gaśnicza trwała do rana.

Jak wskazał rzecznik prasowy tamtejszego rejonu bezpieczeństwa, pożar spowodował dość duże zadymienie. Kłęby gryzącego dymu z racji wiatru kierowały się w stronę zabudowań mieszkalnych. Toteż strażacy zalecili mieszkańcom tamtejszych dzielnic zamknięcie okien i wyłączenie wentylacji.

 

Najpierw dym potem ogień

Nie ma dymy bez ognia, toteż ten pojawił się również bardzo szybko, gdy płomienie zaczęły obejmować pokład. Około godziny 4:45 na jednostce włączyły się syreny. Te jednak dość szybko wyłączono. Stało się to z dwóch powodów. Po pierwsze wszyscy zainteresowani już dawno wiedzieli o pożarze, po drugie wyjące syreny w środku nocy mogłyby spowodować tylko niepotrzebną panikę lub wizyty tłumów gapiów  utrudniających akcję gaśniczą.

 

Co się stało?

Jak przekazał rzecznik rejonu bezpieczeństwa po rozmowach z władzami stoczni, pożar wybuchł na jednostce stojącej w suchym doku podczas prowadzonych tam prac budowlano-remontowych. Mimo, iż wszystko wyglądało z zewnątrz dość poważnie, pracownicy zdołali się ewakuować w bezpieczne miejsce. Nie było więc ani rannych, ani tym bardziej zabitych.

Po tym, jak pracownikom udało się bezpiecznie opuścić miejsce zdarzenia, do akcji weszli strażacy.
Statek gaszono przy pomocy najróżniejszego sprzętu. Akcja z nocy przeciągnęła się na niedzielny poranek. Gdy ogień w końcu udało się opanować, do akcji weszli specjaliści z zakresu pożarnictwa i marynistyki. Niezbędne jest bowiem nie tyle określenie co doprowadziło do pożaru, ale stwierdzenie czy statek nie ucierpiał w sposób zagrażający bezpieczeństwu jego załogi. Wysokie temperatury mogą bowiem uszkodzić poszycie, które staje się w ten sposób bardziej narażone na pęknięcia.

Jak duże szkody poczynił ogień? Tego jeszcze nie oszacowano. Wiadomo jednak, iż jednostka zostanie w suchym doku dłużej, niż początkowo zakładano. Oprócz bowiem standardowych prac, będzie trzeba naprawić uszkodzenia wyrządzone żywiołem.

 

Źródło:  AD.nl