Pożar i dziwne samobójstwo w celi

16-latek z Base chciał wojny rasowej w Holandii

24-latek miał całe życie przed sobą. Mimo tego, iż był podejrzany o podpalenie i pożar w kompleksie apartamentów w Hadze, jego przyszłość nie malowała się w czarnych barwach. Nawet jeśli sąd skazałby go na bezwarunkową karę więzienia, nie byłby to długi wyrok. Do skazania jednak nie dojdzie. Mężczyzna popełnił samobójstwo w swojej celi. Dlaczego?

Strażnicy odnaleźli martwego 24-latka w jego celi w poniedziałkowy poranek. Informację o tym tragicznym zajściu przekazano dopiero w czwartek. Człowiek ten trafił zaś do celi w ubiegły wtorek pod zarzutem udziału w podpaleniu. W piątek zaś sędzia śledczy zdecydował się o przedłużeniu środka zapobiegawczego dla mężczyzny w postaci tymczasowego aresztowania. Wyrokiem sądu Holender miał więc spędzić najbliższe kilkanaście dni w Więziennym Ośrodku Psychiatrycznym (PPC).

 

Oskarżenia

O co był oskarżony 24-latek? O pożar, do jakiego doszło w nocy z 18 na 19 kwietnia na klatce schodowej kompleksu mieszkalnego przy Prinsengracht w Hadze. Żywioł sprawił, iż 5 osób zostało rannych, w tym dwie ciężko. Nikt jednak na szczęście nie zginął.
Ogień, mimo szybkiej reakcji strażaków, spowodował duże straty finansowe. Osiem mieszkań zostało tak poważnie zniszczonych, iż nie nadawały się już do zamieszkania.

 

Śledztwo

Po pożarze policja rozpoczęła śledztwo, które trwa do tej pory. Zatrzymany 24-latek nie był więc nawet jedynym i ostatecznym podejrzanym w tej sprawie.
Czemu więc targnął się na swoje życie? Czyżby męczyły go wyrzuty sumienia? Jak wspomnieliśmy wyżej, w pożarze tym nikt nie zginął. Szkody finansowe nie są zaś raczej takim balastem, by z ich powodu kończyć swoje młode życie.

Dziwne

Zastanawiające jest również miejsce, w którym doszło do samobójstwa. Nie był to bowiem zwykły areszt, a Więzienny Ośrodek Psychiatryczny. To z jednej strony może wskazywać, iż zatrzymany 24-latek miał pewne problemy, które mogły doprowadzić do tego czynu i  które mogły nie być bezpośrednio związane z samym podpaleniem. Z drugiej jednak strony w tego typu ośrodkach personel musi monitorować i nadzorować osadzonych, by nie doszło do takich sytuacji. Nie może być tak, iż nagle rankiem służba więzienna znajduje martwych podejrzanych.
Sytuacja wygląda więc dla wielu dziwnie. W efekcie w najbliższym czasie trzeba się spodziewać kolejnego śledztwa. To nie będzie dotyczyć już podpalenia, ale tego co zaszło w celi aresztu.

 

 

Źródło:  Nu.nl