Potężny cios w pedofilów
Niemiecka policja odnalazła serwery, na których znajdowało się ponad 200 000 plików z pornografią dziecięcą. Dostęp do tych materiałów z holenderskiego centrum danych (firmy hostingowej), był możliwy za pośrednictwem dark web.
Ponad dwa lata
Pierwsze informacje o tego typu treściach, na jednym z holenderskich serwerów, niemiecka policja uzyskała już w 2017 roku. Wtedy to, na krótko przed końcem roku, do funkcjonariuszy z landu Mecklenburg-Voor-Pommeren miał zgłosić się anonimowy informator, który przekazał namiary na holenderskie serwery. Śledztwo trwało prawie dwa lata. Brały w nim udział nie tylko niemieckie jednostki policji wyspecjalizowane do zwalczania przestępczości internetowej. Ogromny wpływ w namierzenie i wyłączenie serwerów z pedofilią mieli również holenderscy funkcjonariusze i europejska agencja Eurojust.
Ponad połowa pornografii dziecięcej znajdującej się w internecie umieszczona jest na holenderskich serwerach.
Sieć, w której pracował serwer z ogromną ilością nielegalnych materiałów, odwiedzało co najmniej kilkuset użytkowników. Według doniesień służb mundurowych, niderlandzki serwer wynajął dostawca usług internetowych w Dubaju. Dostęp zaś do znajdującej się strony z pornografią dziecięcą możliwy był tylko i wyłącznie za pomocą specjalnej przeglądarki takiej jak Tor Browser. Jej oprogramowanie umożliwia ochronę prywatności i tożsamość ludzi w internecie, pozwalając na prawie całkowitą anonimowość. Niemniej jednak, pozwala również zagłębiać się w „mroczną sieć” często wykorzystywaną niezgodnie z prawem.
Funkcje, jakie oferuje przeglądarka, pozwalają chronić prywatność przed okiem wścibskich użytkowników i początkujących hakerów. Policyjni informatycy posiadają jednak znacznie większe umiejętności. Dla tych ekspertów anonimowość w sieci praktycznie nie istnieje. Przekonało się o tym czterech użytkowników witryny, gdy policjanci zapukali do drzwi dwóch Niemców i dwóch Francuzów.
Holandia internetowym rajem dla pedofilów?
Informacje te nie powinny dziwić. Z danych zebranych przez British Internet Watch Foundation (IWF) wynika, iż nie mniej niż połowa światowej pornografii dziecięcej dostępnej w internecie, hostowana jest właśnie na holenderskich serwerach. Drugie miejsce w tym niechlubnym rankingu zajmują Stany Zjednoczone z zaledwie 12% udziałem.
Duża w tym zasługa nie tyle samych Holendrów, co tego, iż kraj ten jest po prostu jednym ze światowych, internetowych węzłów komunikacyjnych, którego zaplecze techniczne (serwer), bardzo często są wykorzystywane przez ludzi z całego świata. Wszystko dzięki stabilności połączeń oraz najnowocześniejszym technicznym rozwiązaniom.