Potężna awaria na holenderskiej kolei
Wszyscy, którzy w niedzielne późne popołudnie i noc chcieli skorzystać z komunikacji publicznej za pośrednictwem sieci kolejowej w Królestwie Niderlandów, musieli porzucić marzenia o szybkiej i wygodnej podróży. Na skutek poważnej awarii technicznej pociągi NS przestały kursować od godziny 17. Na tory wyjechały co prawda podmiejskie składy na lokalnych trasach, obsługiwane przez pomniejszych przewoźników, ale jak podawał NS nie można było ufać ich rozkładowi jazdy.
System naczyń połączonych
Kolej to jeden wielki system naczyń połączonych. Torowiska to nie drogi, na których można się wyprzedzać w każdym praktycznie miejscu. Dlatego też, aby pociągi mogły jeździć zgodnie z rozkładem, niezbędny jest zaawansowany system planowania uwzględniający każdy skład znajdujący się na torach, tak by pociągi nie blokowały sobie wzajemnie tras i wszystko odbywało się płynie i bezpiecznie. Sęk jednak w tym, iż ów system właśnie w niedzielne popołudnie przestał działać. Bez niego zaś wypuszczenie na trasy nowych składów było praktycznie niemożliwe, nie licząc krótkich odcinków kolei podmiejskiej.
Problemy
Jak podają przedstawiciele Holenderskich Kolei, system planowania był tylko jednym z problemów. Okazało się bowiem, iż nie działał również system zarządzania podróżą dla pasażerów. Tzn. on nadal działał bez zarzutu, tak jakby nic się nie stało, przez co wiele osób chcących wykorzystać pociąg do przemieszczenia się z punktu A do B przychodziło na dworce i dopiero tam dowiadywało się, że ich skład albo ma wielogodzinne opóźnienie, albo w ogóle nie odjedzie. Dlatego też w oficjalnym komunikacie NS poprosił wszystkich, by korzystali z innych środków komunikacji albo zadzwonili na infolinię, aby tam uzyskać aktualne dane o możliwości przejazdu.
IT
Awaria ta, podobnie jak ta mająca miejsce jakiś czas temu w Polsce, nie była wynikiem ataku hakerów, a zwykłym problemem z oprogramowanie. Kolejowym specjalistom IT udało się ponownie uruchomić system kilkanaście minut po północy i pierwsze pociągi wyruszyły na trasę około godziny pierwszej w poniedziałek. Praktycznie jednak do wczorajszego ranka podróżni borykali się z większymi lub mniejszymi skutkami niedzielnej awarii. Część z nich była widoczna, jako małe opóźnienia, inne dotyczyły zmiany wielkości składów lub typu pociągów jadących na danej trasie. Po południu jednak wszystko wróciło już do normy.