W holenderskiej bazie popsuli bombę atomową

Popsuli bombę atomową w holenderskiej bazie

Wiele wskazuje na to, iż amerykańska, lotnicza bomba atomowa została uszkodzona podczas wypadku, jaki miał miejsce w jednej z holenderskich baz lotniczych. Informację taką podał „Guardian”, bazując na wiadomościach przekazanych przez Amerykanów.

Federacja Amerykańskich Naukowców natrafiła na zdjęcie, na którym widniało kilku żołnierzy, którzy wyraźnie przyglądali się poobijanej bombie a może podwieszanemu zbiornikowi na paliwo, który poklejony był taśmą klejącą. Na pierwszy rzut oka zdjęcie to nie wzbudza zbyt dużej uwagi u zwykłego odbiorcy. Naukowcom od samego oglądania, zjeżył się jednak włos na głowie.

 

B61

Nie był to zbiornik na paliwo, a bomba. Bomba nie byle jaka, bo B61, czyli amerykańska atomowa bomba lotnicza. Na fotografii widać zaś, iż ładunek ten jest wyraźnie pokiereszowany. Ślady tego uszkodzenia wskazują zaś na uderzenie. Coś musiało uderzyć w ten obiekt, a jego siła była na tyle duża, iż śladów nie dało się zamaskować taśmą klejącą.

Holandia

Amerykanie zostali więc uchwyceni w kadrze z poobijaną bombą atomową, co może wydać się niepokojące. Co równie ważne, naukowcom udało się również ustalić, gdzie zrobiono to zdjęcie. Nie jest to baza gdzieś na środku amerykańskiej pustynia, a jednostka na terenie Królestwa Niderlandów. Mówiąc dokładniej, to baza sił powietrznych w Volkel. To właśnie tam i w czterech innych miejscach na Starym Kontynencie Amerykanie składują bomby atomowe B61.

Brak potwierdzenia

Co ciekawe Federacja Amerykańskich Naukowców wyraźnie zaznacza, iż nie ma oficjalnego potwierdzenia wyników ich dochodzenia. Rząd Stanów Zjednoczonych, ani Królestwa Niderlandów nie przyznał publicznie, iż zdjęcie zrobiono w Volkel, a ładunek to prawdziwa broń atomowa. Nie padła też negacja w tej kwestii. Władze po prostu milczą. Jedynie rzecznik Amerykańskich Sił Powietrznych w Europie stwierdził ogólnie, iż: „USA zawsze zachowują najwyższe standardy”. Jeśli jednak okaże się, iż Federacja ma racje, byłby to pierwszy tego typu incydent z bronią atomową w bazie lotniczej w Europie.

 

100 bomb

W Europie armia Amerykańska ma 100 bomb typu B61 w różnych wersjach. Znajdują się one w Holandii, Belgii, Niemczech, Turcji, oraz we Włoszech. Ładunki te w zależności od podtypu i ustawień mogą mieć moc od 0,3 do nawet 350 kiloton. Dla porównania Little Boy zrzucony na Hiroszimę miał moc 15 kiloton.

 

 

 

Źródło: Wydarzenia.interia.pl