Polskie muzeum pójdzie do sądu po holenderskim dokumencie?

Muzeum pamięci Auschwitz rozważa podjęcie kroków prawnych wobec Berta Dorenbosa, twórcy filmu dokumentalnego „Ewolucja, Auschwitz i aborcja”. Wszystko dlatego, iż autor nie tylko porównuje tam aborcje z Holokaustem, ale również godzi w godność i pamięć wymordowanych w tym obozie koncentracyjnym ludzi.

Aborcja i Holokaust to dwa tematy wyjątkowo drażliwe. Niemniej jednak niektórzy próbują wykorzystać ich elementy, by wzmocnić swój przekaz. Tak zrobił właśnie Bert Dorenbos. Mężczyzna ten jest założycielem chrześcijańskiej organizacji pro-life Schreeuw om Leven. Swoje antyaborcyjne przesłanie stara się przedstawiać w różny sposób. Kilka lat temu człowiek ten wybrał się z ekipą filmową do byłego nazistowskiego obozu koncentracyjnego, by nagrać tam materiały do filmu dokumentalnego. Wszystko odbyło się legalnie, reżyser dostał pozwolenie od władz placówki historycznej. Miało miejsce w 2011 roku.

 

Plastikowe płody w krematoriach

Gdy materiał został ukończony, dokument trafił do internetu oraz do telewizji. Bardzo często można było go obejrzeć na antenie chrześcijańskiej stacji Family 7. Już od samego początku film ten wzbudził duże poruszenie w Królestwie Niderlandów. Nie chodziło tu bynajmniej o ideę mówiącą, że aborcja to zło i zabójstwo a formę, w jakiej ten przekaz podano.

W programie tym można było zobaczyć plastikowe lalki płodów rozmieszczone przez autorów w krematoryjnych piecach, a także modyfikacje słynnego napisu, który głosił „Aborcja czyni wolnym”.

Dokument ten wzbudził więc ogromne poruszenie i niesmak dużej części katolików oraz holenderskich Żydów, którzy uznali to za niedopuszczalną formę profanacji tego miejsca kaźni.

 

Niespodzianka

Sprawa materiałów sprzed 8 lat została przedstawiona w programie Medialogica na NPO2. Wtedy też dziennikarze zapytali się władz muzeum w Auschwitz, dlaczego zgodzili się na takie wykorzystanie swojego obiektu. Odpowiedź muzealników zaskoczyła wszystkich. Nikt w Polsce nie widział tego dokumentu. Twórcy nie zaprezentowali władzom muzeum gotowego materiału. Gdy muzealnicy obejrzeli film, stwierdzili, że padli ofiarą manipulacji i wyrażając zgodę na materiał, wprowadzono ich w błąd. Nigdy bowiem nie zgodziliby się, by obiekt ten został wykorzystany w taki sposób. Władze placówki zastanawiają się obecnie, czy nie zgłosić sprawy do sądu.

 

Niezmienny

Twórca obstawał jednak przy swoim. Podczas programu Medialogica mówił: „Porównanie z aborcją jest uzasadnione. Nasz plastikowy płód jest jak półtora miliona dzieci zabitych w komorach gazowych, ponieważ nigdzie nie mogły pójść”.

Niemniej jednak po głębszym zastanowieniu i kilku dniach od emisji programu łagodzi trochę ton. Mówi, że teraz z perspektywy czasu nie tworzyłby aż takiej paraleli między plastikowymi płodami a obozem koncentracyjnym. Przeprasza również wszystkich, którzy poczuli się urażeni tym materiałem.

Film zniknął z oficjalnych stron twórców i agencji pro-life.

 

A czy Wy uważacie, że Holokaust to to samo co aborcja? Czy też sądzicie, iż twórcy dokumentu poszli o kilka kroków za daleko?