Policyjne łowy na łowców pedofilów

Polak zatrzymany przez żandarmerię

Jak donosi policja w Drenthe na początku tego tygodnia udało im się dopaść i aresztować trzech „łowców pedofilów”. Ludzie ci mają być odpowiedzialni za około dziesięć napaści na osoby, które ich zdaniem mogły mieć złe intencje wobec małoletnich.

Zatrzymanych łowców pedofilów łączy się z 10 incydentami. Do dziewięciu ataków miało dojść w Emmen i jednego w Assen. Aresztowani to dwójka mężczyzn w wieku 22 lat i 29-letnia kobieta z Emmen. Policja podejrzewa ich o groźby karalne, niszczenie mienia i napaść.

 

Prosty mechanizm

Ludzie ci działali w bardzo prosty sposób w mediach społecznościowych, na czatach i forach. Podszywali się pod małoletnich chłopców i dziewczynki. Następnie umawiali się na spotkania z dorosłymi. Spotkania te miały mieć podtekst seksualny. Gdy w końcu wszystko zostało dopięte na ostatni moment, łowcy pedofilów czekali pod wskazanym adresem na potencjalnego zboczeńca.

W założeniu na miejscu miał pojawić się pedofil, którego miał spotkać gniew społeczny, czyli mówiąc kolokwialnie „łomot”. Sprawcy liczyli pewnie, iż osoba taka nie zgłosi się na policję, by nie wydać się ze swoją dewiacją i nie narazić się na więzienie. Rzeczywistość okazała się jednak dużo bardziej skomplikowana.

Skargi

Okazało się, iż ofiary łowców pedofilów zgłosiły się na policję. Stało się wtedy jasne, iż w większości przypadków osoby, które zostały zaatakowane przez łowców, to niewinni ludzie mający pecha znaleźć się w niewłaściwym miejscu i czasie. Ofiary te obrywały znacznie szybciej, niż dane im się było wytłumaczyć. W innych przypadkach rzekomym pedofilem okazywała się osoba, która chciała zabrać dziecko do jego rodziców i odbyć z nimi rozmowę na temat tego, co jego pociecha robi w sieci. Reasumując, policja wie o 10 ofiarach, z których żadna nie była pedofilem.

Łowcy pedofilów wpadli na skutek tego, iż połączono ich z wcześniejszymi działaniami, jakie miały miejsce jakiś czas temu w Emmen. Wtedy to ofiara wskazała, iż ktoś napadł ją i zniszczył telefon. Człowiek ten zapamiętał sprawców, myślał jednak, iż był to zwykły chuligański wybryk. Rysopisy te jednak po jakimś czasie doskonale wpasowały się w sprawy łowców. Dzięki czemu cała trójka zobaczyła kajdanki na rękach.

 

Zdaniem ministra, Ferda Grapperhausa, osoby te muszą ponieść karę. Polityk wskazuje, iż Holandia to cywilizowany kraj, a nie „dziki zachód”. Tutaj szeryfem jest policja, a wyroki wydają niezależne sądy. Nie ma więc miejsca na takie brutalne inicjatywy. Łowcy pedofilów muszą zaś być oskarżeni i skazani jak pospolici przestępcy.