Policyjna obława i bardzo nietypowy złodziej

Jechał na egzamin na prawo jazdy, sam prowadząc auto. Nie dotarł do celu

Rzadko kiedy policja podejmuje takie działania. Gdy jednak wymaga tego sytuacja, funkcjonariusze potrafią nie przebierać w siłach i środkach. Oficerowie otoczyli całą dzielnicę w Aerdenhout, by złapać włamywacza. Akcja się udała. Problem jednak w tym, iż to nie był złodziej.

Wezwanie świadka

Służby mundurowe, w sobotni wieczór, całkowicie otoczyły szczelnym kordonem dzielnicę w Aerdenhout. Stało się to po tym, jak jeden z mieszkańców nabrał podejrzeń, gdy zobaczył kogoś przechadzającego się z czymś, co wyglądało jak nożyce do metalu w dłoni. Policja pomyślała podobnie jak świadek, iż musi to być złodziej, więc trzeba go dopaść. Funkcjonariusze zablokowali więc drogi i wysłali w rejon patrole. W efekcie nikt bez wylegitymowania się nie był w stanie opuścić dzielnicy. Stróże prawa zaś systematycznie przeszukiwali obszar metr po metrze. Po 45 minutach podejrzany wpadł w ręce wymiaru sprawiedliwości i zrobiło się niewesoło.

 

Zatrzymanie

Policjanci zatrzymali podejrzanego, gdy jednak prowadzący akcję go wylegitymował, zapewne szybko w jego głowie pojawiły się czarne myśli. Zatrzymanym złodziejem okazał się Elbert Roest van Bloemendaal, burmistrz gminy, do której należy Aerdenhout. Jak wskazał lokalny włodarz, każdego dnia stara się zrobić co najmniej dziesięć tysięcy kroków, dlatego też wieczorami spaceruje w różnych miejscach. Inaczej bowiem nie umie zasnąć.

 

Szczypce

Co jednak z nożycami do cięcia metalu, którymi złodziej mógłby przecinać kłódki lub łańcuchy zapięć rowerowych? Okazało się, iż jest to szpikulec do śmieci. Samorządowiec łączy bowiem przyjemne z pożytecznym. Podczas tych spacerów zbiera pozostawione przez mieszkańców śmieci, by nieco pomóc służbom sprzątającym. Te bowiem nie zawsze mogą wszędzie zajrzeć.

Seria zwolnień?

Mimo całej dość nieprzyjemnej sytuacji, nie posypały się głowy w lokalnej komendzie. Burmistrz podszedł do sprawy z dużym dystansem. Podziękował w mediach społecznościowi świadkowi, który nasłał na niego policję. Komplementując go, iż dzięki takim ludziom okolica jest bezpieczniejsza. Śmiał się również, iż to wyjątkowo dziwne uczucie kiedy nagle zatrzymuje się przed tobą radiowóz na sygnale i policja każe się nie ruszać. Włodarz jest wdzięczny służbom za sprawne działanie i dodaje, że na przyszłość będzie nosić kamizelkę, by być dobrze widocznym i uniknąć niepotrzebnego zamieszania.

 

 

Źródło:  AD.nl