Policjanci zatrzymali gryzonia z Rotterdamu

Policjanci podczas interwencji muszą liczyć się z różnymi dziwnymi wydarzeniami. Często zatrzymywani przez nich podejrzani stawiają opór. Grożą nożem, atakują pięściami. W ostatnim czasie jednak coraz więcej podejrzanych zaczyna… gryźć policjantów.

Funkcjonariuszka policji z Rotterdamu została w niedzielę ugryziona przez zatrzymanego podczas wykonywania obowiązków służbowych w rejonie Zuidplein. Zdarzenie to było na tyle poważne, iż policjantka musiał zostać wycofana ze służy i skierowany do lekarza, by ten sprawdził stan jej zdrowia. Na szczęście, jak w poniedziałek przekazał rzecznik miejscowej komendy w mediach społecznościowych, nic poważnego się nie stało.

 

Dziwne zajście

Jak do tego doszło? W niedzielę mundurowi otrzymali wezwanie, iż podejrzany mężczyzna nęka kobietę na stacji metra Zuidplein w południowym Rotterdamie. Bojąc się, iż jego działania mogą przybrać na sile, policja wysłała w tamten rejon natychmiast patrol. Stróże prawa mieli zatrzymać podejrzanego za zakłócanie porządku publicznego.

Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce znaleźli podejrzanego leżącego na przystanku autobusowym. Wyglądało to trochę tak, jakby człowieka opuściły wszystkie siły. Mężczyzna jednak, na widok ludzi w mundurach, odzyskał wigor. Stawił opór patrolowi, doszło do bójki.

Policjanci mieli poważne problemu umieścić zatrzymanego w radiowozie. Gdy siłą wpychali skutego już kajdankami awanturnika do wnętrza pojazdu, ten cały czas nie dawał za wygraną i ugryzł policjantkę w ramię.

Zatrzymany po tym czego dokonał, trafił do aresztu. Czeka go proces za atak na funkcjonariusza i stawianie oporu podczas aresztowania. Na chwilę obecną policja nie chce przekazać, co kierowało podejrzanym. Nie wiadomo więc czy był pod wpływem narkotyku, lub alkoholu.

Policjanci i ich wieloletni problem

Wydarzenia te jednak wpisują się w apel policji o przezbrojenie jednostek interwencyjnych. Od dłuższego czasu funkcjonariusze chcą, by na ich wyposażenie weszły powszechnie tasery. Dzięki, którym mogliby bezpiecznie obezwładnić, często niezwracającego uwagi na nic napastnika z bezpiecznej odległości, zamiast wchodzić z nim nierzadko w regularną bójkę.

Rząd po wielu apelach zgodził się na zakup 70 tysięcy tego typu urządzeń pod koniec ubiegłego roku. Zanim jednak trafią one w ręce odpowiednio przeszkolonych policjantów, minie jeszcze dużo czasu.