Policja grzebie po śmietnikach

Policja grzebie po śmietnikach

Funkcjonariusze policji w swojej pracy czasami muszą przybrać rolę wręcz filmowego detektywa. Czasem, by odnaleźć sprawcę,  muszą się też dosłownie pobrudzić. Tak było właśnie w poniedziałkowy wieczór w Nootdorp en Hoek.

Złodziej paliwa

Mundurowi rozpoczęli poszukiwania złodzieja po tym, jak podejrzany zatankował samochód na stacji benzynowej, zalał do pełna kilka kanistrów, a następnie odjechał bez płacenia. Całe zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, pół godziny po północy.
Sprawa ta nie wyglądała jednak jak zwykle. Jeden z pracowników stacji podejrzewając, iż kierowca furgonetki tankuje dziwnie dużo paliwa, postanowił podejść z terminalem do mężczyzny, tak by ten nie musiał fatygować się do budynku. Jak się szybko okazało, przeczucie nie myliło pracownika. Kierowca, widząc zbliżający się personel, szybko otworzył drzwi samochodu, wsiadł i ruszył. Przedstawicielowi obsługi stacji udało się jednak złapać za drzwi auta. W efekcie furgonetka odjechała z pracownikiem wisząc na drzwiach pojazdu. Mężczyźnie na szczęście po kilku metrach udało się bezpiecznie zeskoczyć.

 

Pościg

Widząc to, w pościg za furgonetką ruszyło kilku świadków, kierowców odjeżdżających akurat ze stacji. Zaalarmowano o całym zdarzeniu również policję. Ta namierzyła pojazd kilka chwil później. Złodziej, widząc policyjny ogon, najprawdopodobniej uświadomił sobie, iż skok się nie udał i teraz trzeba ratować swoją wolność. Zjechał więc z drogi, porzucił auto i uciekł.

 

Pies

W zaistniałej sytuacji oficerowie zdecydowali się zdać na nos policyjnego psa. Ten poprowadził mundurowych do znajdującego się w pewnej odległości do porzuconego auta śmietnika. Mężczyzny nie było jednak widać. Czworonożny oficer dawał jednak wyraźnie znać, iż nos go nie myli. Mundurowi musieli więc pogrzebać w śmieciach. Po ubrudzeniu sobie rąk udało im się odnaleźć ukrytego pod odpadami złodzieja paliwa. Mężczyzna nieco się szarpał, więc został potraktowany psimi kłami. Ze śmietnika trafił na pogotowie w celu opatrzenia ran po ugryzieniu, a później na komisariat.

 

Na drzewie

To jednak niejedyny złodziej, którego policjanci musieli ścigać w ostatnich dniach. Również w Zelandii funkcjonariusze zatrzymali 25-letniego mężczyznę. Człowiek ten prowadził samochód mimo zakazu. Kierowca uciekł jednak patrolowi i pobiegł pieszo przed siebie. Patrolowi udało się go dopaść dopiero na łące w pobliżu wioski Wulpenbek, 10 kilometrów od miejsca kontroli. Uciekinier liczył, że zgubi obławę, wspinając się na jedno z drzew na skraju łąki. Niestety, gdy policjanci zorientowali się, gdzie schował się kierowca, nie było już innego wyjścia. Mężczyzna musiał się poddać.

 

Źródło:  Nu.nl