Polakowi wydawało się, że Holender ustąpił mu pierwszeństwa

Polakowi wydawało się, że mu Holender ustąpił pierwszeństwa

23-letni Peter wreszcie znalazł sens swojego życia. Młody mężczyzna wiedział, co chce robić w przyszłości, poznał kobietę, która pokochała go z wzajemnością. Tworzył plany jak będzie wyglądać ich wspólne życie. Wszystko wydawało się, że będzie wspaniale, aż nagle nadjechał Polak.

Peter

Peter nie miał łatwego dzieciństwa. Młody człowiek był bowiem autystyczny, co jak łatwo się domyśleć nie ułatwiało mu odnalezienia się w społeczeństwie. W końcu jednak jego życie zaczęło się układać. Postanowił, iż zostanie mechanikiem samochodowym. Udało mu się nawet nie tyle zdobyć wykształcenie, co i staż w zawodzie. Chwilę później poznał dziewczynę, miłość swojego życia. Ta kochała go z wzajemnością, tworząc wręcz idealną parę. Parę, która już spisywała listę mebli do ich wspólnego mieszkania. Wszystko to jednak bardzo szybko się skończyło 15 stycznia 2022 roku.

 

Wypadek

Wieczorem, około godziny 23, Peter wsiadł na rower, by wybrać się ze znajomymi na piwo. Mężczyzna miał dobrze oświetlony rower. Dbał o bezpieczeństwo, dlatego też pedałował ścieżką rowerową przy Wipstraat w Steenbergen, w Brabancji.  Tam na jednym ze skrzyżowań mężczyznę dosięgnęło przeznaczenie.

Przeznaczenie to nazywało się K. S. 32-latek, bez prawa jazdy, prowadząc samochód, zderzył się z rowerzystą, jadąc z  prędkością około 80 kilometrów na godzinę. Gdy zatrzymała go policja, okazało się, iż trzykrotnie przekroczył on dozwoloną prawem normę alkoholu we krwi. Co więcej, człowiek ten stracił prawo jazdy wcześniej w Polsce, właśnie za jazdę na "podwójnym gazie".

 

Szpital

Gdy Peter trafił do szpitala, jego obrażenia były tak duże, że lekarze nie wiedzieli, od czego zacząć. Mężczyzna miał obrzęk mózgu, nie dało się go uratować, ale cały nie umarł.
Jak wskazuje matka 23-latka, pomimo 2 lat od wypadku, nie wie kiedy tak właściwie jej syn zmarł. Czy był to 15- dzień po wypadku, czy może 16? Kiedy oficjalnie został uznany za zmarłego, czy może 17- kiedy to mimo śmierci mózgu udało się przeszczepić jego bijące wciąż jeszcze serce do innego ciała. 23-latek stał się bowiem dawcą narządów, w tym właśnie serca, dzięki któremu mógł dalej żyć ktoś inny.

Proces

Polak podczas procesu nie podnosił głowy. Bał się spojrzeć na sąd, na krewnych ofiary. Płakał, gdy tłumacz przekazał mu, co mówiła rodzina o zmarłym. Oskarżony przyznał się do winy. Początkowo stwierdził jednak, iż jechał wolniej niż wykazało śledztwo i wypił mniej, niż wskazał alkomat. Później zaś powiedział, iż wydawało mu się, że rowerzysta go puszczał. Podczas ostatniej rozprawy stwierdził zaś: „Błagam rodzinę, aby mi wybaczyła. Wiem, że te słowa nic dla ciebie (sądu-red.) nie znaczą, ale naprawdę, bardzo mi przykro”.

 

Wyrok

Za wypadek ze skutkiem śmiertelnym, spowodowany po spożyciu znacznych ilości alkoholu, prokurator domaga się dla Polaka, od sześciu lat pracującego w Holandii, kary czterech lat pozbawienia wolności. Czy taki wyrok wymierzy sąd? Przekonamy się o tym 6 czerwca.

 

 

Źródło:  AD.nl