Polak związać taśmą, wykorzystać i okraść 28-latkę
Dla naszego 36-letniego rodaka była to zwykła randka zakończona seksem, tyle że za pieniądze. Holenderski prokurator nie wierzy jednak w ani jedno słowo Polaka. Dla niego to, co się stało 12 stycznia 2024 roku w Wijchen nie było niczym innym jak brutalnym gwałtem, za którego migrant powinien ponieść surową karę.
150 euro
Nasz rodak podczas procesu zeznał, iż będąc z kobietą, namówił ją, aby za 150 euro zgodziła się na to, by mógł ją przywiązać do łóżka za pomocą taśmy klejącej. Polak chciał się zabawić ostrzej, aczkolwiek, jak przekazał na sali sądowej, nic z tego nie wyszło. Okazało się, iż pojawił się dość nieoczekiwany problem. Z racji nadmiernej ilości alkoholu i narkotyków, jakie zażył, nie był fizycznie gotów do zbliżenia.
Szok
Ofiara mężczyzny, która była wtedy na sali nieomal spadła z krzesła. Składając swoje zeznania na policji, przedstawiła zupełnie inny obraz sytuacji. Mężczyzna miał wtargnąć do jej mieszkania, wybijając szybę w drzwiach wejściowych. Widząc napastnika, kobiecie udało się wykręcić numer alarmowy. Jak przekazała policjantom, liczyła, że operator usłyszy jej krzyki, zrozumie, że dzieje się coś złego i po namierzeniu telefonu wyśle tam patrol. Niestety nic takiego się nie stało.
Przemoc seksualna
Ofiara miała zostać związana taśmą klejącą, a następnie brutalnie wykorzystana. Po wszystkim Polak, mieszkaniec Wijchen, miał po prostu odejść. Ona zaś, gdy udało się jej uwolnić z klejących więzów, roztrzęsiona i półnaga pobiegła do sąsiada, by wezwał pomoc. Czemu nie zrobiła tego sama? Ponieważ napastnik oprócz tego, że ją zgwałcił, miał również ukraść jej telefon, klucze do domu i telewizor. Miał także wyrzucić jej rower z balkonu.
Kobieta na jednej z wcześniejszych rozpraw powtórzyła zeznania z policji przed sądem. Było to bardzo emocjonalne wystąpienie, które zakończyła słowami: „Straciłam wszystko. Nie czuję się już bezpiecznie we własnym domu. Nie mogę również spać w łóżku, w którym doszło do gwałtu”.
Sąsiad
Kolejnym ciosem dla ofiary była sytuacja, w której dowiedziała się, że jej oprawca mieszka z żoną ledwie 500 metrów od jej domu. „Nie znałam go, aż do dnia, kiedy mnie zaatakował. Przebaczyłam mu, bo inaczej nie mogłabym iść dalej ze swoim życiem. Ale mam nadzieję na odpowiednią karę dla tego człowieka” – powiedziała 28-lakta, odpowiadając na pytania o sąsiedztwo.
Dowody
Oprócz zeznań ofiary, lekarze zabezpieczyli DNA mężczyzny na ciele kobiety. Ponadto poszkodowana zachorowała na chorobę przenoszoną droga płciową, taką samą, jaką ma Polak. Co zdaniem prokuratury wskazuje na dowód, iż doszło do współżycia.
W efekcie oskarżyciel chce dla mężczyzny kary 26 miesięcy więzienia za gwałt i 6 miesięcy za kradzież, w sumie 32 miesiące. Ostatnie sześć miesięcy odsiadki miałoby zaś być zawieszone na okres próby trwającej trzy lata. Czy sąd zgodzi się na taki wymiar kary? Wyrok za dwa tygodnie.
Źródło: AD.nl