Polak wjechał skuterem pod furgonetkę
Nasz rodak wyjątkowo dużo nabroił. Polak jechał skuterem bez prawa jazdy. Oprócz tego mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Będąc w takim stanie zignorował czerwone światło na Molenstraat w Ede i doprowadził do wypadku. Po kolizji zaś odjechał z miejsca zdarzenia. 59-latek być może liczył na to, że ucieknie. Wszystko jednak nagrały kamery na skrzyżowaniu, ich zapis doprowadził przybysza znad Wisły przed sąd.
23 września ubiegłego roku nasz rodak jadący skuterem o godzinie 14:15 zderzył się z autem dostawczym na skrzyżowaniu na Molenstraat. Polak miał sporo szczęścia, mimo iż wjechał na czerwonym świetle na krzyżówkę, wyszedł z wypadku cało. Podniósł się z asfaltu, pozbierał swój pokiereszowany skuter i odjechał, ku zdziwieniu kierowcy auta dostawczego, pod którego koła wpadł. Jak zeznał świadek, Polak nie miał zamiaru wypełniania żadnych dokumentów, nie chciał też udostępnić swoich danych czy numerów jednośladu. Po prostu wstał i odjechał.
Przyznanie się
Tę wersję wydarzeń potwierdził stający w tym tygodniu przed sądem nasz obywatel. Jak dodał, za pośrednictwem tłumacza, nie pamięta, iż wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. To jednak nie budzi niczyich wątpliwości, bo to widzieli świadkowie, czy choćby kierowca furgonetki, z którą zderzył się mężczyzna. Oprócz tego całe zdarzenie zarejestrował wspomniany monitoring.
Aresztowanie
Po tym jak 59-latek odjechał z miejsca zdarzenia, stał on się poszukiwanym przez policję. Poszkodowany kierowca furgonetki nie chciał bowiem tak zostawić sprawy. Mundurowi namierzyli uciekiniera w polskim sklepie w Ede, skąd został zabrany na komisariat. Tam wydmuchał 575 mikrogramów alkoholu, czyli dużo więcej niż pozwalają przepisy dla osoby, która nie posiada prawa jazdy lub ma je krótko. Maksymalna dopuszczalne stężenie dla kogoś takiego to 88 mikrogramów. Nasz rodak zeznał wtedy, iż wypił trzy piwa. W sądzie zmienił jednak zeznania i wskazał, że wypił tylko „ćwiartkę” dzień wcześniej.
Bez prawka
Jak wspomnieliśmy wyżej, nasz rodak jechał bez prawa jazdy. To jednak, zdaniem stojącego przed sądem mężczyzny, to wina jego pracodawcy. Ten sprzedał mu skuter za 400 euro, ale nie powiedział, że musi mieć do niego prawo jazdy wydane w Niderlandach. „Gdyby powiedział, że konieczne jest posiadanie prawa jazdy, nigdy nie kupiłbym skutera” – powiedział mężczyzna przed sądem.
Wyrok
Niewiedza nie zwalnia jednak od odpowiedzialności. Dlatego też brak informacji od szefa nie był okolicznością łagodzącą. Niemniej jednak sąd znalazł przyczynę, by łagodnie potraktować naszego rodaka. Uznał bowiem, iż 59-latek faktycznie żałuje tego co się stało. Wypadek i proces są więc dla niego bolesną lekcją. W efekcie Polak, uznany za winnego ucieczki z miejsca wypadku, został skazany tylko na grzywnę w wysokości 600 euro. Na tym jednak się nie skończyło. Oprócz tego musi zapłacić jeszcze mandat w wysokości 200 euro za jazdę bez ważnego prawa jazdy i 110 euro za przejazd na czerwonym świetle. Nie otrzymał jednak ani kary pozbawienia wolności, ani nakazu prac społecznych, więc wyrok nie wpłynie na jego pracę, do której teraz jeździ rowerem, ponieważ otrzymał też czteromiesięczny zakaz prowadzenia pojazdów silnikowych.
Źródło: AD.nl