Polak ukradł radiowóz w Roosendaal
34-letni mieszkaniec Noordgouwe popisał się wręcz ułańską fantazją. Mężczyzna ukradł bowiem samochód, nie był to jednak byle jaki pojazd. Polak postanowił bowiem „pożyczyć” sobie radiowóz należący do komendy w Roosendaal. Całe zdarzenie miało miejsce 1 kwietnia, więc możliwe, iż złodziej chciał zrobić policjantom żart na prima aprilis, ale konsekwencje, jakie poniesie, będą w 100% na poważnie i będą sięgać dużo dalej niż kradzież auta.
Prima aprilis
Sytuacja początkowo wydaje się wyjątkowo zabawna. Oto 1 kwietnia tego roku nasz rodak postanawia ukraść radiowóz funkcjonariuszom policji. Fakt, samo to działanie mogłoby być głupim wybrykiem, pokazaniem dobitnie, iż niderlandzcy funkcjonariusze nie są zbyt rozgarnięci i wszystko skończyłoby się może na mandacie, gdyby Polak zatrzymał się po kilku metrach i oddał kluczyki oficerom. Sprawy potoczyły się jednak inaczej
Porwany radiowóz
Mężczyzna nie miał bowiem zamiaru oddać radiowozu. Policjanci też nie stali bezradnie machając rękami na poboczu. Doszło do pościgu wiodącego A17 i A59. Pościgu, który może kosztować naszego rodaka lata odsiadki. Jak wskazuje bowiem prokuratura w toczącym się przed sądem w Bredzie postępowaniu, uciekinier uderzył w kilka radiowozów. W jednym z nich, który Polak staranował z dużą prędkością, był policjant. To zaś według oskarżyciela oznacza tylko jedno – usiłowanie zabójstwa funkcjonariusza na służbie.
To nie był żart
Pomimo upływu kilku miesięcy o sprawie nie wiadomo zbyt dużo. Dopiero toczący się w tym tygodniu proces oficjalnie utwierdził opinię publiczną, iż wydarzenie to miało miejsce. Wcześniej media wprawdzie informowały o tym zajściu, wielu jednak biorąc pod uwagę datę incydentu, nie brało go na poważnie. Również sami stróże prawa nie chcieli się zbytnio obnosić z tym, iż ktoś ukradł im radiowóz.
Zresztą widać to podczas samego procesu. Sąd nie ma zamiaru poruszać kwestii dotyczącej tego, w jaki sposób Polak znalazł się za kierownicą radiowozu. Wymiar sprawiedliwości interesuje sam pościg, który zakończył się dopiero w Groningen
Zwolnienie
Polak od momentu aresztowania przebywa w celi. Prokuratura oskarża go o usiłowanie zabójstwa. Obrona zaś chciałaby, aby sąd zwolnił go warunkowo zmieniając tym środek zapobiegawczy, np. na dozór policyjny. Wszystko dlatego, iż przed incydentem ktoś poważnie go pobił i mężczyzna chce przejść operację twarzy, by odzyskać dawny wygląd. Sąd się jednak na to nie zgodził. Powodem są z jednej strony ciążące na 34-latku zarzuty, z drugiej konieczność poddania się przed procesem obserwacji psychologicznej.
Źródło: Ad.nl