Polak chciał udusić matkę, czy tylko ją uspokoić?

Polak udusił matkę, czy chciał ją tylko uspokoić?

Wracamy do kwietniowego dramatu w domu Polaków przy Gambiadreef, w dzielnicy mieszkalnej Overvecht w Utrechcie. Pewnego wtorkowego poranka znaleziono tam martwą 80-letnią kobietę. Kilka godzin później policja zatrzymała jej 52-letniego syna. To on, jak poinformowano: „Trzymał jej usta zamknięte tak długo, że umarła”. Co nowego wiadomo w sprawie po ponad 3 miesiącach od tych tragicznych wydarzeń?

Na krótko

Dwójka wynajęła wspólnie dom na wspomnianej wyżej ulicy. Jak wynika z rozmów z gospodarzem, mieli oni tam mieszka zaledwie przez kilka tygodni. Na tydzień jednak przed opuszczeniem nieruchomości stało się coś strasznego. Jak przekazał prokurator, w nocy z 15 na 16 kwietnia 52-latek miał udusić swoją matkę. Od tego czasu nasz rodak, na wniosek organów ścigania, przebywa w niderlandzkim areszcie przedprocesowym.

 

Proces

W tym tygodniu przed sądem wreszcie ruszył proces mężczyzny, odbyła się pierwsza rozprawa przygotowawcza, wstępna. Na niej obrońca Polaka wniósł wniosek o to, by jego klient mógł wyjść na wolność. „Ważne jest, aby naprawdę mógł opłakiwać śmierć matki, w której odegrał rolę” – powiedział obrońca, nie negując tego, iż mężczyzna ma coś wspólnego ze śmiercią 80-latki. Prawnik dodał również, że nie ma powodów, by uważać, iż jego klient ucieknie, dlatego też chciałby, aby 52-latek wyszedł na wolność.

 

Zeznania mężczyzny

Prokurator jednak oponuje. Wskazuje, że Polak nie ma stałego miejsca zamieszkania ani w Holandii, ani w Polsce. Dysponując naszym paszportem, mógłby zaś zniknąć. Mężczyzna jednak neguje to podejście. „W ciągu ostatnich dziesięciu lat robiłem, co w mojej mocy, aby opiekować się moją mamą” – powiedział w środę przed sądem, dodając „Chciałem przeprowadzić się do Polski, bo tam są lepsze domy spokojnej starości. To był jedyny powód, aby stąd wyjechać”. Teraz jednak, gdy 80-latka nie żyje, nie ma po co wracać do ojczyzny.

Dom starców

Czemu zabójca matki chciałby ją umieścić w domu starców? Jak wskazuje oskarżony, kochał 80-latkę, opiekował się nią. Jej śmierć to zaś był wypadek. Chciał wrócić do ojczyzny, umieścić mamę w domu spokojnej starości, bo ta miała problemy ze zdrowiem, a dokładniej z pamięcią. Tej feralnej nocy miała być wyjątkowo zdezorientowana, agresywna, miała rzucać przedmiotami, krzyczeć. Jak zeznał mężczyzna, miał ja wtedy złapać, położyć rękę na ustach, by się uspokoiła, zamilkła. Niestety skutki tego były tragiczne, kobieta zmarła. Prokuratura jednak w to nie wierzy. Wskazuje, że by kogoś udusić trzeba czasu. Mężczyzna musiał widzieć, iż 80-latka się szarpie, walczy o oddech. Tak nie można kogoś zabić przypadkiem.

 

Za kratami

Czy jednak był to nieszczęśliwy wypadek, czy zabójstwo, sąd będzie orzekał później. W środę stwierdził jedynie, iż Polak pozostanie w celi. „Jego uwolnienie wywołałoby oburzenie w społeczeństwie. Ponadto istnieje ryzyko ucieczki, ponieważ podejrzany nie ma stałego adresu, pod którym można się z nim skontaktować” – stwierdził wymiar sprawiedliwości, uważając, iż ludzie nie zrozumieliby, dlaczego wypuszczono na wolność matkobójcę. W efekcie 52-latek zostanie w celi co najmniej do października, kiedy to będzie mieć miejsce kolejna rozprawa przygotowawcza.

 

 

Źródło:  AD.nl