Polak Polakowi Polakiem – czyli incydent w Alphen

600 kg fajerwerków w domu jednorodzinnym

Holenderska prokuratura chce dla Polaka 30 miesięcy więzienia, w tym 10 zawieszonych warunkowo. 42-latek miał 2 czerwca pobić żelazną rurką rodaka w Bospark, w Alphen. Czemu? Bo ponoć ten ukradł mu 2000 euro. Sytuacja jest jednak dużo bardziej przytłaczająca i doskonale ukazuje moralność części naszego społeczeństwa w Holandii. 

Miłe złego początki, a koniec w celi

Początku wydarzeń z 2 czerwca tego roku trzeba szukać kilka miesięcy wcześniej. Wtedy to jadąc pociągiem Przemysław G. poznał bezdomnego rodaka. Historia kloszarda i jego sytuacja urzekła 42-latka na tyle, iż ten zaproponował mu darmowe mieszkanie w swoim domu. Bezdomny nie tylko nie musiał płacić za własny kąt do spania, nie musiał też opłacać mediów, ani partycypować w kosztach wyżywienia. Wszystkie te wydatki pokrywał jego gospodarz. Mężczyzna w zamian chciał tylko, by spotkany w pociągu człowiek wykonał dla niego kilka prac domowych. Był to zdaniem obu stron uczciwy układ i Polacy przystali na niego.

 

Czyste konto

W pewnym momencie jednak Pan Przemysław odkrył, iż gdzieś zniknęła jego karta do bankomatu. To był jednak mniejszy problem. Większy polegał na tym, że ktoś z niej korzystał. Pieniądze, odkładane na wakacje z córką, zniknęły.

 

Dwa do dwóch

42-latek miał na szczęście włączoną usługę powiadamiania o transakcjach. Gdy pieniądze opuściły konto G. otrzymał sms'a z adresem, gdzie karta została użyta. Mężczyzna zabrał więc z budowy metalową rurkę i pojechał w tamten rejon, aby odebrać swoje pieniądze, bez angażowania w to policji.

Park

Na miejscu, tak jak podejrzewał, spotkał bezdomnego, któremu zaoferował schronienie. Mężczyzna miał najpierw na spokojnie domagać się od kloszarda, by ten oddała mu pieniądze. To jednak nie przyniosło pożądanych rezultatów. Łagodne podejście spowodowało zaś, iż złodziej miał czas na ucieczkę i z niej skorzystał. Gdy bezdomny postanowił dać nogę, w G. coś pękło. Mężczyzna po prostu nie wytrzymał i użył rekwizytu, jaki zabrał ze sobą. W efekcie pobicia bezdomny skończył ze złamaną nogą, 42-latek zaś z nagraniem całego zajścia przez kamery monitoringu.

 

Proces

Na skutek ataku bezdomny doznał złożonego, skomplikowanego złamania nogi. Za ten czyn oskarżyciel domaga się dla Polaka 30 miesięcy więzienia, z czego ostatnie 10 miałoby być warunkowo zawieszone. Czy do tych żądań przychyli się sąd? Jeśli tak, 42-latkowi grozi nie tylko utrata pracy, ale i z racji niemożności opłacenia rachunków nawet utrata domu. Możliwe więc, iż Polak, który chciał pomoc bezdomnemu,sam skończy na ulicy.