Polak pod wysokim napięciem
Polak wybrał się do sklepu Monseigneur Schaepmanlaan w Dongen. Zakupy nie skończyły się jednak po myśli ani naszego rodaka, ani tamtejszego sprzedawcy. Ten pierwszy leżał na ziemi, zwijając się na skutek skurczów wywołanych wysokim napięciem, ten drugi sprawdzał, czy nos i zęby nadal ma na tym samym miejscu.
Co stało się w sklepie? Tego dokładnie jeszcze nie wiadomo. Jak przekazał pracownik sklepu, w niedzielę około godziny 19:10 zobaczył trzech mężczyzn, którzy stali bardzo blisko innego pracownika lokalu trzymającego w rękach kontener z artykułami do sprzedaży. Wyglądało to nieco tak, jakby klienci wykłócali się o coś z tym pracownikiem. Niewiele myśląc, 21-latek poszedł zobaczyć, o co chodzi, liczył bowiem, iż może uda się pomóc klientom lub ewentualnie załagodzić napiętą sytuację. Niestety przeliczył się.
Odsiecz
Gdy był już bliżej, wiedział, że sprawy zaczynają przybierać zły obrót. Goście zaczęli się awanturować. Kilka sekund później, gdy był przy swoim współpracowniku, przywitało go uderzenie w twarz od jednego z klientów. Sprzedawca otrzymał cios zaciśniętą pięścią, który rozciął mu wargę, ale na szczęście nie wybił zębów.
Policja
W zaistniałej sytuacji sklepikarz zadzwonił na policję, zgłaszając pobicie. Kilka minut później pod lokalem był już patrol. . Oficerowie zdecydowali się zatrzymać sprawcę ataku na sklepikarza. Ten jednak, zamiast potulnie przyznać się do błędu, postanowił stawić opór przy aresztowaniu. W tej sytuacji policjanci musieli użyć przymusu bezpośredniego. Zamiast jednak wdawać się w szarpaninę z mężczyzną, nie wiedząc, czy jego dwóch kompanów nie zechce przyjść mu z pomocą, postanowili zadziałać tak, by jednoznacznie pokazać, kto tu rządzi.
Pod napięciem
Jeden z mundurowych wyciągnął broń z kabury, wycelował i strzelił. Dwie elektrody wbiły się w ciało awanturnika, a ułamek sekundy później popłynął po nich prąd o wysokim napięciu z tasera. Agresywny mężczyzna padł na ziemię, zwijając się na skutek skurczów swoich mieści rażonych prądem.
Po „popieszczeniu” prądem potulny już klient został zabrany na komisariat. Na komendę trafił również jeszcze jeden mężczyzna z tej trójki, z racji tego, iż nie mógł się wylegitymować.
Polak
Na komendzie okazało się, iż agresywnym mężczyzną okazał się 40-letni Polak. Nasz rodak, aby ochłonął i przemyślał to co zrobił, trafił na kilka godzin do izby zatrzymań. Następnie, późno w nocy, mógł wrócić do domu, dzierżąc w ręce grzywnę za pobicie.
Źródło: AD.nl