Polak po 13-latach wraca do ojczyzny i to na długo

17-latek chciał oszukać seniora na policjanta

 Za naszym rodakiem wydano Europejski Nakaz Aresztowania. Mężczyzna zniknął, nikt nie wiedział, gdzie się zaszył. Po ponad dekadzie śledczym udało się jednak wpaść na jego trop. Poszukiwany zmienił swoją tożsamość i czuł się bezpieczny. Na szczęście jednak dzięki współpracy polskiej i holenderskiej policji sprawiedliwość go dopadła.

Po długich latach śledztwa i poszukiwań oficerowie Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie wpadli na trop 47-letniego przestępcy. Wedle informacji, do jakich dotarli funkcjonariusze, człowiek za którym wysłano ENA miał ukrywać się w Holandii.

 

Obława

Informacja ta została następnie przekazana Komendzie Wojewódzkiej Policji w Lublinie, która rozpoczęła współpracę z Biurem Kryminalnym Komendy Głównej Policji, ta zaś skontaktowała się ze swoimi kolegami po fachu w Holandii, przekazując im wszystkie informacje o przestępcy. Dzięki temu panowie z napisem politie na plecach zapukali do domu nic niespodziewającego się 47-latka. Mężczyzna został aresztowany, a w miniony poniedziałek nastąpiła procedura ekstradycyjna i po trzynastu latach za granicą przestępca trafił do ojczyzny.

 

Zarzuty

Zatrzymany w Holandii był poszukiwany za udział w dwóch rozbojach w 2010 roku. W obu z nich miał posługiwać się niebezpiecznym narzędziem. Pierwszy atak miał miejsce na terenie powiatu łukowskiego, gdzie razem z innymi podejrzanymi napadli na jednego z mieszkańców tego regionu i ukradli mu znaczne ilości gotówki. Drugi rozbój miał miejsce w powiecie radzyńskim.

 

Recydywista

Jak wskazuje polska policja, oba te przestępstwa miały miejsce w tak zwanych warunkach recydywy. Rok przed tymi czynami zabronionymi 47-latek wyszedł z zakładu karnego, gdzie odsiadywał wyrok za bardzo podobne przestępstwa. Teraz zaś znów trafi do celi, w której spędzi aż 7 lat.

 

Znany scenariusz

Zatrzymany 47-latek nie jest pierwszym i zapewne niestety nie ostatnim polskim przestępcą ukrywającym się w Holandii. Jak już nie raz wspominaliśmy, z racji na strukturę zatrudnienia pracowników migrujących wystarczy, iż przestępca posługuje się fałszywymi danymi i przez lata może żyć w miarę bezpiecznie. Częste zmiany agencji pracy, a co za tym idzie zmiany miejsca pracy i adresu zamieszkania, bardzo utrudniają namierzenia poszukiwanego. Na szczęście jednak jak pokazuje ta sprawa, namierzenie zbiega jest trudne, ale nie niemożliwe.

 

Źródło:  Polsatnews.pl