Polak ofiarą Hemelrijk

Alkohol, brawura, przecenienie swoich możliwości, a może zwyczajny nieszczęśliwy wypadek. Na chwilę obecną wiadomo jedynie tyle, iż 19-letni Polak utonął w jeziorze Hemelrijk w pobliżu Volkel.

Piękna pogoda

Piękna sobotnia pogoda to doskonały moment na relaks po ciężkim tygodniu pracy w Holandii. Dlatego też tego ciepłego letniego dnia nasz 19-letni rodak, wraz z grupką swoich przyjaciół z pracy i domków, wybrali się nad jezioro Hemelrijk w pobliżu Volkel. Jest to popularne kąpielisko w regionie, posiadające doskonałe zaplecze turystyczne. W efekcie, w praktycznie każdy gorący weekend, ściągają tam setki, jeśli nie tysiące plażowiczów.

 

Zaginięcie

Cała ekipa dobrze bawiła się nad wodą. Pływali, wygłupiali się i opalali w promieniach czerwcowego słońca. W pewnym momencie, około godziny 13, okazało się, że od dłuższego czasu nie widzieli swojego 19-letniego kolegi. Będący na brzegu ludzie mieli problemy dostrzec go zarówno wodzie, jak i na plaży. Nie przejęli się jednak tym zbytnio. Przy tłumach, które tego dnia nawiedziły Hemelrijk, trudno było dostrzec kogokolwiek. Wszyscy stapiali się w jedną wielką, bawiącą się nad wodą grupę ludzi.

Dopiero później sytuacja zaczęła robić się niepokojąca. Chłopak nie wracał, nie poszedł więc ani po piwo, ani po lody. Ponadto nie odbierał również połączeń pomimo tego, iż przyjaciele próbowali się do niego od dłuższego czasu dodzwonić. Gdy okazało się, że mężczyzna nie opuścił znajomych „po angielsku” i nie udał się do domu, grupka znajomych postanowiła zawiadomić policję.

Poszukiwania

Dyżurni otrzymali informacje o zaginięciu nad wodą dopiero o godzinie 18. Na brzeg Hemelrijk została wysłana jednostka straży pożarnej wraz z zespołem nurków. Na początku ratownicy przeszukiwali dno za pomocą łodzi sonarowej. Trwało to prawie dwie godziny. Gdy technik zobaczył na aparaturze niepokojący kształt postanowił wysłać w ten rejon nurków. Ratownicy zeszli pod wodę. Chwilę później nurkowie podnieśli z dna ciało 19-latka. Nie było szans, by po tak długim pobycie pod wodą mężczyzna mógł przeżyć. Ciało trafiło bowiem na pokład dopiero o godzinie 21:30.

 

Policja dysponowała pełnymi danymi denata, dlatego zaraz po stwierdzeniu zgonu przez lekarza o tragedii, została powiadomiona rodzina Polaka. Funkcjonariusze rozpoczęli zaś dochodzenie mające na celu zbadać, dlaczego doszło do tej tragedii. Rozważane jest wiele hipotez, od tych związanych ze spożywaniem alkoholu, poprzez zasłabniecie, utratę przytomności związaną z uderzeniem o platformę do zabaw w wodzie, po skurcz i zwyczajne przecenienie umiejętności.

 

Policja przesłuchuje również znajomych ofiary. Wielu z nich ma sobie za złe, że zaalarmowali służby tak późno. Gdyby nie ich zwłoka i poszukiwania na własną rękę, 19-latka może udałoby się uratować.