Polak odmawia obserwacji w PBC, jak to się dla niego skończy?

Mieli wracać do Polski, rozbili się na drzewie

Nasz rodak, Klaudiusz W. jest oskarżony o zabicie 58-letniego Juana Rivery-Trujillo. Sąd uznał w toku postępowania, iż Polakowi powinni przyjrzeć się psycholodzy z Centrum Pietera Baana. Oskarżony miał tram trafić na obserwacje, po której eksperci wskazaliby, czy Polak jest poczytalny i czy może odpowiadać w pełnym stopniu na zarzuty, jakie wystosował wobec niego prokurator. Problem jednak w tym, iż W. odmawia obserwacji psychologiczno-psychiatrycznej. Co to oznacza dla przebiegu procesu?

Polak zniknął 28 września 2023 roku, po tym jak rzekomo zabił mieszkańca Utrechtu wenezuelskiego pochodzenia. Juan został uduszony i okradziony. Kradzież jednak, jak wiadomo, nie popłaca. Klaudiusz wpadł bowiem we Francji, gdzie na przedmieściach Paryża i Nicei używał karty bankomatowej ofiary. Wykorzystanie jej było wyraźnym tropem dla śledczych, którym udało się dzięki płatnościom namierzyć Polaka we Francji, aresztować go i wysłać z powrotem do Królestwa Niderlandów, a tam trafił do celi.

 

Proces

W ten sposób Polak od nieco ponad 300 dni przebywa w holenderskim zakładzie karnym. 20 sierpnia na rozprawie przygotowawczej obrońca Polaka zwrócił się o uchylenie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, do czasu ewentualnego skazania. Sąd jednak odrzucił to żądanie, wskazując, iż mężczyzna znów mógłby zniknąć.

 

Obrona własna

Obrońca nie tylko chciał zwolnienia Polaka. Wskazuje on również, że to nie było zabójstwo. Juan miał obmacywać mężczyznę bez zgody. To zaś doprowadziło do walki ofiary z naszym rodakiem, walki zakończonej tragedią. Niemniej jednak nasz rodak był w niej nie napastnikiem, a osobą, która się broniła.
Prokuratura odrzuca jednak taką wersję. Ktoś, kto się broni, nie przemieszcza potem ciała, nie zasuwa zasłon i nie zamyka drzwi tak, by nikt nie mógł odnaleźć zwłok. Wreszcie nie ucieka z kraju, okradając wcześniej denata.

Wyrok

22 października ma odbyć się rozprawa merytoryczna w sprawie Klaudiusza W. Przed nią jednak sąd chciał poznać informacje o stanie psychicznym mężczyzny, który już wcześniej miał dość bogatą przeszłość kryminalną. Polak jednak nie zgodził się na obserwację w PBC. Co to oznacza? Z jednej strony nie może on teraz liczyć na łagodniejszy wyrok z racji problemów psychicznych. Z drugiej jednak strony jeśli u mężczyzny nie znaleziono żadnych problemów tego typu, dużo trudniej będzie go bowiem wysłać do kliniki TBS. Nie ma bowiem ku temu żadnych przesłanek, a ewentualna decyzja sądu w tym zakresie może być łatwo podważona w apelacji. Kolejną kwestią jest to, iż odmowa współpracy z wymiarem sprawiedliwości (jeśli chodzi o badanie), również nie wpłynie pozytywnie na wyrok dla oskarżonego.

Czy więc Polak na tym więcej zyska, czy straci przekonamy się zapewne na początku listopada. Wyrok zapada bowiem zwykle dwa tygodnie po mowach końcowych, a te będą mieć miejsce po 22 października.

 

Źródło: AD.nl