Polacy wpadali na gorącym uczynku
Nasi rodacy w Tilburgu chcieli się łatwo dorobić. Być może i by im się to udało, gdyby nie czujny przechodzień, który widząc podejrzane działania naszych rodaków, postanowił wezwać policję. Ta ujęła 37 i 38-latka na Schielandstraat.
Funkcjonariusze namierzyli Polaków po tym, jak trzydzieści pięć minut po północy, w nocy z wtorku na środę, zadzwonił do nich świadek. Człowiek ten zobaczył dwójkę mężczyzn idących wzdłuż Westlandstraat. Jeden z nich miał sprawdzać zaparkowane przy drodze pojazdy, drugi nerwowo rozglądać się dookoła wypatrując potencjalnego zagrożenia. Wyglądało to tak, jakby osoby te szukały auta, do którego mogą się włamać. To zaniepokoiło obserwatora, który zdecydował się dać cynk stróżom prawa.
Aresztowanie
Policji nie udało się dopaść mężczyzn w miejscu, o którym mówił świadek. Dwójkę, identyczną z rysopisem informatora, namierzono jednak na Schielandstraat, gdzie natychmiast ich zatrzymano.
Przy zatrzymanych znaleziono dużą wypchaną torbę. W niej zaś znajdowały się przedmioty, które wskazywały, iż zostały wyjęte z jednego lub kilku samochodów. Co to było? Policjanci mówią, że znaleźli okulary przeciwsłoneczne, narzędzia, perfumy, płyn do chłodnic czy dokumenty jednego z pojazdów. To ostatnie znalezisko pozwolił namierzyć właściciel jednego z samochodów. Po kontakcie z nim okazało się, że opróżnione auto stoi na Betuwestraat. Poszkodowany przekazał policji, iż z wnętrza jego auta zniknęło kilka cennych rzeczy, samochód jednak nie nosił śladów włamania. Pokrzywdzony zgłosił kradzież.
Łatwy zarobek
Zatrzymani Polacy trafili do aresztu. Śledztwo w ich sprawie jest w toku. Najprawdopodobniej odpowiedzą za kradzież. Nie wiadomo bowiem, czy doszło do włamania do pojazdów. Wbrew pozorom bowiem wielu ludzi zostawia swój samochód pod domem otwarty. Czasem ma to miejsce z racji chwili zapomnienia, czasem nieuwagi, innym razem dla zwykłej wygody i z racji poczucia fałszywego bezpieczeństwa. Ludzie bowiem nie biorą pod uwagę, iż ktoś może ukraść lub okraść ich samochód.
Okazuje się jednak, iż dwójka złodziei właśnie z powodu tej niefrasobliwości znalazła sposób na łatwy zarobek. Skoro bowiem auto nie jest zamknięte, to również jego alarm nie jest uzbrojony. Wystarczy więc przejść się chodnikiem i delikatnie naciskać na klamki sprawdzając, czy drzwi są otwarte. Gdy były, zabierali z pojazdu wszystko, co ich zdaniem miało jakąś wartość.
Źródło: Ad.nl