Pójdą siedzieć za porwanie Krzysztofa

Stalking i niezrozumiała decyzja sądu i prokuratury

Wracamy do sprawy porwania naszego rodaka, Krzysztofa W. Mężczyznę pobito, porwano z parkingu i wywieziono do Goudy. Teraz sąd wydał wyrok na oprawców. Jaką karę usłyszeli ludzie, który sprawili, iż ofiara przeżywała koszmar, nie wiedząc, czy uda jej się ujść z życiem?

O całej sprawie pisaliśmy już jakiś czas temu. Krzysztof W. nie jest przykładnym obywatelem. Mężczyzna ten był powiązany z handlem i produkcją narkotyków. To właśnie dlatego trafił do celi. Jakiś czas przed porwaniem W. został poproszony o pomoc, jako chemik, w wytworzeniu dużej partii narkotyku. Ten jednak odmówił. Dlatego też Przemysław, który proponował mu układ, postanowił się zemścić.

 

Porwanie

29 stycznia, inny kolega spod celi Piotr umówił się z Krzysztofem na parkingu przy basenie De Kleine Oase w Leimuiden. Piotr nie przyjechał jednak sam, a z Przemysławem i jeszcze jednym mężczyzną. Porwali oni Krzysztofa. Ofiara została wtedy również mocno pobita. Musiała też oddać swój samochód. Następnie przestępcy wywieźli ją do Goudy, gdzie grożono jej bronią palną.

 

Proces

Podczas procesu Przemysław nazwał wszystkie zeznania Krzysztofa kłamstwem. Sama kłótnia miała dotyczyć zakwaterowania nie narkotyków. Sędzia jednak nie uwierzył podejrzanemu. Nie uwierzył też, iż w domu porywacza ludzie spotkali się, by pogadać i napić piwa. Wymiar sprawiedliwości zanegował więc całą linię obrony oskarżonego.

Wyrok

Negacja ta sprawiła, iż sąd uznał Przemysława za winnego porwania i skazał go na 34 miesiące więzienia. Jest to o pół roku więcej, niż chciał dla niego prokurator. Od kary tej zostanie jednak odliczone dziesięć miesięcy, jakie oskarżony przesiedział w areszcie. Pomocnik Przemysława, który również brał udział w pobiciu, został skazany na 28 miesięcy więzienia. Piotr, który zaś umówił się z Krzysztofem i który wskazywał, że Przemysław wykorzystał go pod groźbą przemocy, został skazany na rok więzienia.

 

Ofiara nie słyszała wyroku

Krzysztof nie był na sali, gdy odczytywano wyrok dla jego oprawców. Zrobił tak jak radziła mu policja, opuścił kraj, ponieważ nie był już bezpieczny w Holandii.

 

 

Źródło:  AD.nl