Po co nam język polski na emigracji? Profesor Bralczyk w Holandii i Belgii
Są ludzie, którzy nie potrafią usiedzieć na miejscu. Gdy kończą jeden projekt, rozpoczynają drugi. Po prostu muszą działać. Jedną z takich osób jest Pani Monika Stępień, reżyserka serialu Samen.pl. Niestety nie mamy dziś dla Państwa zaproszenia na trzeci sezon, jeszcze nie teraz. Chcemy jednak zachęcić Was, drodzy czytelnicy, do udziału w innym projekcie i spotkaniu, który dotyczy praktycznie każdego z nas. Mowa tu bowiem o tym, czy nadal potrzebujemy języka polskiego?
Oglądając Samen.pl mogliśmy zauważyć, iż praktycznie każdy z bohaterów władał bezbłędną polszczyzną. Czy jednak jest tak też z nami, czy po dekadach mieszkania w Królestwie Niderlandów nadal potrafimy płynnie się wypowiadać w języku Sienkiewicza i Kochanowskiego? Ile razy zdarzało się nam zapominać słów lub podstawiać do polskich zdań ich niderlandzkie odpowiedniki, ponieważ te szybciej przychodziły na myśl.
Po co język polski?
Właściwie w tym miejscu warto by się zastanowić, po co nam język polski na emigracji? Jeśli nie zamierzamy wracać do ojczyzny, a całą przyszłość utożsamiamy z Holandią. Pytanie to jest bardzo trudne. I my jako redakcja nie czujemy się na siłach, by na nie odpowiedzieć. Na szczęście nie musimy. Jest bowiem ktoś, kto będzie umiał udzielić dużo lepszej odpowiedzi niż nasze redakcyjne grono po burzy mózgów.
Pan z brodą
Kto to taki? Nie bez powodu wspomnieliśmy na wstępie o Pani Monice. Prowadzi ona bowiem również agencję eventową - Unique Performance, która zorganizowała w Holandii i Belgii cykl spotkań z profesorem Jerzym Bralczykiem. Naukowiec ten znany jest zaś ze swojej bujnej brody oraz przede wszystkim z ogromnej wiedzy na temat języka polskiego. Nie bez przyczyny jest bowiem uznawany przez wielu za najlepszego językoznawcę nad Wisłą.
To nie wykład
Spokojnie, nie chcemy Państwa zaprosić na suchy wykład, czy odczyt z kartki. To nie ten profesor. Jak ma dokładnie przebiegać spotkanie noszące tytuł „Po co nam język polski na emigracji? Profesor Bralczyk w Holandii i Belgii”, co na nim nas czeka? Tyle postrzegań języka polskiego, tyle znaczeń, ile ludzi nim władających. Dlatego też, jak wspomina Pani Monika, trudno jednoznacznie powiedzieć, jak spotkania te będą wyglądać. Ma to być swoista pogadanka. Spotkanie, na którym oprócz naukowca ogromną rolę będziecie odgrywać Państwo. Będzie to też bowiem forma dyskusji, wymiany spostrzeżeń, próba rozwiania wątpliwości jeśli takowe się pojawią. Wiadomo jedynie, iż punktem wyjścia jest język polski u emigrantów, gdzie jednak ten język nas finalnie zaprowadzi, to będzie zależeć tylko od uczestników spotkania.
Trzy spotkania
Z profesorem można spotkać się w Belgii, 19 maja w Sint-Anneke Centrum w Antwerpii oraz w Holandii - 25 maja w Wijkcentrum Meteoor w Oss i 26 maja w Jan van Besouw w Goirle. Podczas zaś wydarzeń odbywających się w Oss można również wziąć udział w panelu z żoną profesora, Panią Doktor Lucyną Kirwil i zagłębić się w kwestię: „Dziecko między kulturami. Kłopoty z tożsamością, korzyści dla rozwoju i wychowania”. W sprawie młodego pokolenia, urodzonego w Holandii pojawia się bowiem pytanie, czy są oni jeszcze Polakami, czy już Holendrami, a może identyfikują się z obydwoma tymi narodami, czy też nie czują się w pełni częścią żadnego z nich.
Jak wziąć udział w spotkaniu?
Spotkania, z racji swojej formy pozwalającej na dyskusję, na pewno nie będą nudne, tym bardziej, iż poprowadzą je aktorzy znani z Samen.pl: pisarka Agnieszka Zakrzewska oraz Arkadiusz Rudolf czyli słynny Kołcz. Czyżby więc oprócz kwestii języka polskiego pojawiła się też gwara śląska? By to sprawdzić, wystarczy wejść na stronę Uniqueperformance.nl i kupić bilet. Warto się pośpieszyć, ponieważ ilość miejsc jest ograniczona.