Płonące odpady

Ciała wydobywane spod gruzów w Hadze

Jak już to kiedyś pisaliśmy, w Holandii nie ma miesiąca bez pożaru odpadów. Tym razem w ogniu stanęły hołdy w Nieuwegein, a gryzący dym dotarł aż do Utrechtu.

Straż pożarna otrzymała informacje o pojawieniu się ognia w nocy z wtorku na środę. Problem związany z pożarem zgłaszali nie tylko okoliczni mieszkańcy, ale również i ludzie przebywający w pobliskim Utrechcie. Dymy powstające bowiem na skutek spalania dotarły do granic miasta, „fundując” części jego mieszkańców nieprzyjemny odór, który poważnie utrudniał spokojny sen.

Do pożaru z łopatą

Do pożaru, który zdaniem świadków wybuchł około 4:15, w środę, na terenie firmy zajmującej się recyklingiem odpadów Groen Recycling, na Structuurbaan, wysłano kilka zastępów strażaków. Gdy służby dotarły na miejsce, paliły się cztery sterty odpadów. Strażacy przystąpili więc do akcji gaśniczej, w której równie ważne, jak węże i pompy, stały się łopaty i koparki. Wszystko dlatego, że aby zgasić płonącą hałdę, nie wystarczy polać jej z góry wodą. Służby musiały więc systematycznie je rozgarniać, by mieć pewność, że w ich wnętrzu nie panują wysokie temperatury, które w każdej chwili mogłyby spowodować, że ogień wybuchnie na nowo. Działania te związanie z dogaszaniem i nadzorem nad pogorzeliskiem trwały wiele godzin. Standardowo, jak w takich przypadkach bywa, na miejscu najprawdopodobniej dzisiaj, pojawią się eksperci z zakresu pożarnictwa, których zadaniem będzie odnalezienie przyczyny pożaru.

Kolejny pożar w firmie zajmującej się recyklingiem odpadów. Tym razem ogień wybuchł w Nieuwegein.

Podpalenie a może samozapłon?

Służby nie informują jakie substancje dokładnie znajdowały się na płonących górach odpadów. Dlatego też, na chwilę obecną, pod uwagę mogą być brane wszelkie możliwości. Od samozapłonu spowodowanego wysokimi temperaturami i promieniami słonecznymi, przez procesy gnilne, aż po celowe podpalenie. To ostatnie mimo, że jest bardzo szkodliwe dla środowiska, to często niezwykle opłaca się właścicielom. Działania takie wykonywane przez holenderską mafię śmieciową, pozwalają nie tylko zyskać odszkodowanie od firm ubezpieczeniowych, ale też fizycznie pozbyć się problemu w postaci zalegających śmieci.

Nieprzyjemności

Podczas całej akcji gaśniczej straż pożarna doradzała lokalnym mieszkańcom, by ci zamknęli okna, drzwi i wyłączyli klimatyzację. Dym sam w sobie nie był raczej groźny dla życia. Niemniej wszechobecny smród, jaki się z nim roznosił, mógł powodować bóle głowy, czy problemy z zasypianiem.