Płonąca przyczepa i groźba wybuchu stacji benzynowej
Czy przyczepa chłodnia może znacząco podgrzać atmosferę? Okazuje się, że tak, tym bardziej, gdy zaczyna się palić zaraz obok dystrybutorów na stacji benzynowej. W nocy z niedzieli na poniedziałek niewiele brakowało, by mieszkańców Hellevoetsluis zbudziła gigantyczna eksplozja zbiorników paliwa.
Jak donoszą strażacy, pożar wybuchł w poniedziałek o godzinie trzeciej trzydzieści, w przemysłowej dzielnicy Kickersbloem. Obszar ten sąsiaduje z jedną z tamtejszych dzielnic mieszkalnych. Początkowe informacje mówiły tylko, iż pali się przyczepa chłodnia. Gdy służby zebrały jednak dodatkowe informacje o miejscu jej postoju, wyszło na jaw, iż zagrożenie jest większe, niż sądzono. Gdy stało się jasne, że przyczepa stoi nieopodal dystrybutorów na stacji benzynowej, natychmiast wprowadzono GRIP-1. Alarm ten oznacza, że dowodzenie nad wszystkimi jednostkami ratowniczymi jest całkowicie scentralizowane. Wszystko, by maksymalnie skrócić proces decyzyjny i zapewnić sprawną organizację. Oprócz tego w telefonach mieszkańców Hellevoetsluis rozległ się NL-Alert nawołujący do jak najszybszego zamknięcia okien i drzwi. Wszystko dlatego, iż całą okolicę spowił czarny, gęsty, gryzący dym.
Przyczepa doprowadzi do wybuchu
Podwyższona gotowość służb i wysłanie do pożaru dużej liczby jednostek straży pożarnej było bezpośrednio związane ze znajdującą się nieopodal płonącej przyczepy stacją benzynową. W nocy istniało bowiem ryzyko, że ogień, jeśli nie uda się go w porę opanować, może przejść na zabudowania stacji i sięgnąć do dystrybutorów. To zaś mogłoby doprowadzić do zapalenia się paliwa w podziemnych zbiornikach, a co grosza eksplozji oparów benzyny. Oznaczałoby to nie tylko praktycznie doszczętne zniszczenie stacji benzynowej, ale również możliwe uszkodzenia pobliskich domów mieszkalnych i zabudowań przemysłowych. W takiej sytuacji najprawdopodobniej nie udałoby się również uniknąć ofiar w ludziach. Na szczęście jednak, po godzinie i piętnastu minutach od zgłoszenia, sytuację opanowano. Naczepę ugaszono, a na miejscu pozostało jedynie kilku strażaków nadzorujących, czy na szczątkach przyczepy nie pojawi się nowe, niedogaszone ognisko żywiołu.
Dochodzenie
Po zakończonej akcji gaśniczej działania rozpoczęli policyjni technicy. Wiele wskazuje bowiem na to, przyczepa chłodnia stała się ofiarą podpalacza. Do czasu jednak zakończenia oficjalnego śledztwa brane pod uwagę są również inne warianty, w tym np. zwarcie w instalacji chłodniczej przyczepy.