Piwo i papierosy za pracę w Amsterdamie

Piwo i papierosy za pracę w Amsterdamie

W internecie można spotkać się z grafiką dotyczącą Amsterdamu. Stolica Królestwa Niderlandów miała rzekomo płacić alkoholikom za ich pracę w naturze. Za przepracowany dzień mieli oni otrzymywać piwo i papierosy. Czy to prawda, czy jedna z miejskich legend? Sprawdzamy.

Danie alkoholikowi alkoholu to tak jak wręczenie piromanowi zapałek. Działanie to wydaje się całkowicie pozbawione sensu. Może się więc wydawać, iż opis znajdujący się na tej grafice to fake news lub przekłamanie. Okazuje się jednak, że nie.

 

Niecodzienny pomysł

W 2013 roku, utrzymywana między innymi z państwowych dotacji Fundacja Rainbow, zdecydowała się rozwiązać problem z alkoholikami okupującymi park Ooster. Ludzie ci bowiem byli utrapieniem dla społeczeństwa. Głośni, hałaśliwi, często wdający się w bójki, zaczepiający przechodniów, czy wręcz składający niewybredne propozycje kobietom. Sprawę próbowała rozwiązać policja niestety z marnym skutkiem. Patrol przepędzał grupę pijaczków. Gdy jednak mundurowi znikali, na miejscu znów pojawiali się bezdomni. Zabawa w kotka i myszkę byłą więc bez sensu. Trzeba było spróbować innego rozwiązania. Jakiego? Tu właśnie do akcji weszła wspomniana fundacja.

 

Bez sensu

Przedstawiciele Rainbow chcieli zaciągnąć alkoholików do pracy. Jak to jednak zrobić? Jeśli ludzie ci chcieliby pracować, to udaliby się do biura pośrednictwa lub jednej z agencji. Kwestia więc zaproponowania im dniówki była pozbawiona sensu. Dlatego też pracownicy Rainbow zadziałali bardzo nietypowo. „Marchewką”, zamiast euro, miało być bowiem piwo.

Dniówka

Plan był prosty, przedstawiciele fundacji wyszli do siedzących w Ooster i zaproponowali im wykonywanie prac społecznie użytecznych, polegających w głównej mierze na sprzątaniu parku. Wynagrodzenie miało być wydawane w naturze. Przed pracą ludzie ci mieli otrzymać dwie puszki piwa i paczkę papierosów. Kolejne dwa piwa pracownicy dostawali wraz z obiadem. Na koniec „szychty” w ręce robotników trafiała kolejna puszka i 10 euro na zachętę, by przyszli do pracy na następny dzień.

 

W tym szaleństwie jest reguła

Okazało się, iż plan zadziałał. 20 alkoholików o godzinie 9 rano stawiało się do pracy. Wypijało piwo i ruszało w teren. Pracę kończyli o 15:30. Ludzie początkowo byli przeciwni temu pomysłowi. Płacenie alkoholikom alkoholem wydawało się słabym pomysłem. Szybko okazało się jednak, iż był to strzał w dziesiątkę. Pijąc piwo, pracownicy nie sięgali po mocniejsze trunki. Nie upijali się więc zbyt mocno. Oprócz tego praca powodowała zmęczenie i po 15:30 nikomu z nich nie chciało się już rozrabiać. Zniknęły bójki i awantury.