Pijany kierowca sam wyłącza się z ruchu

Przygotowania do ataku na sklep w Hadze

Praca w policji to służba, służba, która trwa nie tylko podczas zmiany, a przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. Policjantem się jest, a nie się bywa. Dlatego też jeden z funkcjonariuszy w Tilburgu gdy tylko zobaczył dziwnie zachowującego się kierowcę, rozpoczął swoją pracę na długo, zanim nadeszła jego zmiana. Oficer śledził pirata drogowego, by mogli go zatrzymać jego koledzy na służbie. Szybko jednak okazało się, iż podejrzany sam wyłączył się z ruchu i pozbawił się możliwości dalszej jazdy.

Oficer po służbie, około godziny 21:30, zobaczył kierowcę jadącego przez Bredaseweg w Tilburgu. Pojazd przed nim bardzo dziwnie pływał po drodze. Policjant doskonale wiedział, co może być tego przyczyną. W swojej karierze zatrzymywał już nie jednego zmotoryzowanego, który po takiej jeździe zwykle wydmuchiwał na alkomacie wartość o wiele większą niż dopuszczają tego limity.

 

Pościg

Funkcjonariusz nie zdecydował się jednak na zatrzymanie pojazdu. To mogłoby być zbyt niebezpieczne. Jechał bowiem cywilnym samochodem, nie miał żadnych sygnałów świetlnych, nie miał na sobie munduru, ani lizaka. Ponadto był sam. W takiej sytuacji nagłe zajechanie drogi pijanemu kierowcy, zahamowanie przed nim mogłoby tylko pogorszyć sytuację. Istniało ryzyko zderzenia lub tego, że przestraszony kierowca, który mimo iż „pływając”, to jednak trzymając się pasa ruchu i jechał dość spokojnie, zacząłby nagle uciekać. Dlatego też stróż prawa zdecydował się jechać za podejrzanym o jazdę na podwójnym gazie i w ten sposób naprowadzić na niego patrole kolegów, którzy byli na służbie

Zatrzymanie

Jak się jednak dość szybko okazało, takie śledzenie nie było konieczne. W pewnym momencie auto podejrzanego zarzuciło zbyt mocno w prawo, wjechał on dwoma kołami na pobocze i stracił panowanie nad pojazdem. Samochód uderzył o przydrożny słup, a następnie zaparkował w rowie, w którym na szczęście dla kierującego nie było wody.

 

Akcja ratunkowa

Szczęśliwie cały wypadek wyglądał groźniej, niż nim był w rzeczywistości. 37-letni kierowca, który sam wyłączył się z ruchu, wyszedł z samochodu o własnych siłach. Nie doznał poważniejszych obrażeń. Gdy na miejsce przyjechał patrol drogówki, potwierdził on podejrzenia swojego kolegi w cywilu. Prowadzący wypił zdecydowanie więcej niż było mu wolno jeśli chciał prowadzić. Został on więc zatrzymany i przewieziony na komendę na przesłuchanie. Odpowie najpewniej za jazdę na podwójnym gazie i spowodowanie 1-stronnego wypadku pod wpływem alkoholu.

 

 

Źródło:  AD.nl